06 czerwca 2025

Pora obudzić się z letargu

 

Pora obudzić się z letargu

Krzyczą na ludzi

Straszą ich

Gnoją, dręczą

I obalają

I dobrze im z tym

Przyzwyczajeni

Bez zagrożenia

I winy

Dominują

Krzywdząc

I karmiąc pogardą

Czy motłoch się w końcu obudzi

Czy pozna wartość swojego istnienia

Czy zdoła  kiedyś powiedzieć nie

Czy przeciwstawi się możnowładcą

Stanowczo

Tak właściwie

I jak należy

Skutecznie

Czy jest już na to gotowy

A może wie, że cierpienie

I poddaństwo

To jego nieunikniona

Dola

Jestestwo takie

Jak w tych kokonach

Na wietrze

Bezbronni

Czekają

Ale na co?

Pytanie to retoryczne

I nie potrzebne

Przecież to już pora

Pora z letargu powstać

Pora najwyższa

Za krzywdy

I smutki doznane

Bo tak nie wolno

Bo nie należy

Postępować z człowiekiem

Pora z letargu

Obudzić godność

I wartości

Które drzemią

Takie stłamszone

Gdzieś w środku

Pogodzone

Ze swoim nieszczęściem

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wszędzie

  Jestem wszędzie Jestem w świetle poranka, który w szyby uderza W oddechu wiatru, który liście przegania W ciszy między słowami, gdy ...