06 lipca 2025

Noc pelna rozpaczy

 

Noc pełna rozpaczy

 

Pusta, litrowa butelka po whisky leży na stole

 

Kilka brudnych szklanek, resztki białego sera

 

Okruchy chleba i nadgryziony kawałek herbatnika

 

Zaropiałe oczy pieką jak diabli, a nieumyte ręce swędzą

 

Wargi spękane, a  język wysuszony na wiór

 

Dusza cichnie jak świeczka na wietrze

 

Czasem głupi  śmiech rozbrzmiewa w pustym pokoju

 

A dziwny smutek miesza się z tęsknotą

 

Czas mija, a udręka wciąż trwa i trwa

 

W końcu nadchodzi kres nocy pełnej rozpaczy

 

Pozostaje tylko zamglony, niejasny obraz

 

Niedosyt wszystkiego, wspomnienie i żal

 

Za tym, co mogło być, a co zostało zmarnowane

 

Bolesny grymas na twarzy i cichy chichot

 

Czy nieszczęście może tak bardzo boleć

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nic nie jest nam obceco ludzkie

  Nic co ludzkie nie jest nam obce Zacznijmy od początku, bo tam zwykle tkwi tajemnica Życie jest nieprzewidywalne, pełne zmian i dram...