17 sierpnia 2025

Mój drogowskaz

 

Mój drogowskaz

Mój drogowskaz jest gwiazdą na niebie

Wskazuje mi drogę, by nie zbłądzić w życiu

Wędruję przez burze, przez dni chłodne i ciepłe

On jest moim  przewodnikiem, który nigdy mnie nie zawiedzie

Na skrzyżowaniach, gdzie drogi się rozmijają

On mi podpowiada, która droga jest słuszna

Choć czasem wątpliwości duszę moją coś oplata

On mi pokazuje, jak odnaleźć sens i nadzieję

Mój drogowskaz niezawodnie mnie prowadzi

Poprzez góry, lasy, pola i zawiłe ścieżki

Kiedy zmęczenie ogarnia moje serce

On mi podpowiada, jak odzyskać siły i oddech

Jest moim światłem, kiedy noc nadchodzi

Kiedy wokół cisza panuje, a marzenia budzą się

Podążam za nim, aż do samego horyzontu

Tam, gdzie spełniają się moje najpiękniejsze pragnienia

Mój drogowskaz to wierny towarzysz podróży

Nieodłączny, jak cień, który stale mnie przytula

Wskazuje mi drogę do szczęścia i spełnienia

By każdy krok, jaki podejmuję, miał sens i cel

Tak, mój drogowskazie, tyś jest najcenniejszym skarbem

Przewodnikiem, który niezawodnie mnie prowadzi

Świadomy każdej drogi, którą wybieram

Ty jesteś tam, by mnie kierować i oświetlać

Ciemne ścieżki mojego życia

 

Każdy swoją prawdę ma

 

Każdy swoją prawdę ma

Wszyscy w swoim sercu trzymamy prawdę

W głębi duszy, gdzie światła jest plątanina

Każdy życie ma w unikalnym wydaniu

Odrębne kolory, dźwięki i obrazy

Jeden wzdycha do gwiazd na nocnym niebie

Inny słucha w ciszy szumu miasta wieczorem

Każdy swoją prawdę ma, ukrytą głęboko

W tajemnicach, marzeniach i wspomnieniach z przeszłości

Jeden kocha na jawie, innemu sny wystarczają

Każdy odnajduje szczęście na własnej ścieżce

Nawet gdy świat się zakręci, s słowa się mieszają

Każdy swoją prawdę ma, bez wątpliwości i trosk

Bo co dla jednego jest prawdziwe i jasne

Dla drugiego być może pozostanie mgłą

Szanujmy wiec różnorodność myśli i słów

Każdy swoją prawdę ma, w sercu i w umyśle

I choć czasem się kłócimy i nie zgadzamy

To pamiętajmy, że każdy jest niepowtarzalny

Bo świat byłby ubogi bez naszych różnic

Każdy swoją prawdę ma - to piękne i szczere

 

Układ bez przebaczenia

 

Układ bez przebaczenia

W ciemnościach, gdzie grzechy splatają się w taniec

Tam, gdzie dusze zagubione  na swojej drodze

Wędruję przez mroczny labirynt swej egzystencji

Tam, gdzie rozpacz i tęsknota królują nad nadzieją

W samotności mej, gdzie chciałbym ujrzeć światło

Kiedy marzenia zamieniły się w popiół i pył

Wtedy słyszę dziwny szept przeklętego, przebiegłego

Kuszącego, niebiańskiego, który czai się tuż przy drzwiach

Staje przede mną, a oczy ma straszne

Przerażające,  ogniem czerwonym  świecące

Mroczna postać, kusi i wciąż mnie uwodzi

Przedstawia ofertę, tajemniczy pakt pełen władzy

Lecz czy świadomy jestem za jaką cenę  to wszystko

Błyszczące złoto, sława i nieśmiertelność

Obietnice, które przewracają całe wewnętrze

Jednak czy zastanawiam się nad konsekwencjami?

Czy zrozumiem, co mogę stracić oddając duszę bez reszty?

Pakt z diabłem, układ z najczarniejszą siłą

To jak tańczyć na brzegu przepaści z płomieniami

Jego podstępne uśmiechy, ciche głosy w uszach

Czy jestem gotowy na tę piekielną walkę?

Kiedy wyrzeknę się miłości, uczciwości i czystej duszy

Kiedy rzucę je na ołtarz diabelskiego kontraktu

Cierpienie i rozpacz będą moimi jedynymi towarzyszami

Kiedy odwrócę się od Stwórcy to stracę zbawienie

Czy warto zaryzykować niebiańską harmonię?

Dla chwilowej chwały i przelotnego blasku

Pamiętam, że diabeł nigdy nie daje za darmo

On tylko czeka, by łapami mnie mocniej przycisnąć

Więc muszę stać się silny, odmówić paktowi natychmiast

Przełamać pokusę, odwróć się ku światłu

Jeśli nie miałbym wiary to uwierzyć muszę w końcu

Bo tylko w sobie odnajdę prawdziwą siłę

I uniknę piekła, gdzie moja dusza by zgasła w męczarniach

Jestem wszędzie

  Jestem wszędzie Jestem w świetle poranka, który w szyby uderza W oddechu wiatru, który liście przegania W ciszy między słowami, gdy ...