17 sierpnia 2025

Układ bez przebaczenia

 

Układ bez przebaczenia

W ciemnościach, gdzie grzechy splatają się w taniec

Tam, gdzie dusze zagubione  na swojej drodze

Wędruję przez mroczny labirynt swej egzystencji

Tam, gdzie rozpacz i tęsknota królują nad nadzieją

W samotności mej, gdzie chciałbym ujrzeć światło

Kiedy marzenia zamieniły się w popiół i pył

Wtedy słyszę dziwny szept przeklętego, przebiegłego

Kuszącego, niebiańskiego, który czai się tuż przy drzwiach

Staje przede mną, a oczy ma straszne

Przerażające,  ogniem czerwonym  świecące

Mroczna postać, kusi i wciąż mnie uwodzi

Przedstawia ofertę, tajemniczy pakt pełen władzy

Lecz czy świadomy jestem za jaką cenę  to wszystko

Błyszczące złoto, sława i nieśmiertelność

Obietnice, które przewracają całe wewnętrze

Jednak czy zastanawiam się nad konsekwencjami?

Czy zrozumiem, co mogę stracić oddając duszę bez reszty?

Pakt z diabłem, układ z najczarniejszą siłą

To jak tańczyć na brzegu przepaści z płomieniami

Jego podstępne uśmiechy, ciche głosy w uszach

Czy jestem gotowy na tę piekielną walkę?

Kiedy wyrzeknę się miłości, uczciwości i czystej duszy

Kiedy rzucę je na ołtarz diabelskiego kontraktu

Cierpienie i rozpacz będą moimi jedynymi towarzyszami

Kiedy odwrócę się od Stwórcy to stracę zbawienie

Czy warto zaryzykować niebiańską harmonię?

Dla chwilowej chwały i przelotnego blasku

Pamiętam, że diabeł nigdy nie daje za darmo

On tylko czeka, by łapami mnie mocniej przycisnąć

Więc muszę stać się silny, odmówić paktowi natychmiast

Przełamać pokusę, odwróć się ku światłu

Jeśli nie miałbym wiary to uwierzyć muszę w końcu

Bo tylko w sobie odnajdę prawdziwą siłę

I uniknę piekła, gdzie moja dusza by zgasła w męczarniach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wszędzie

  Jestem wszędzie Jestem w świetle poranka, który w szyby uderza W oddechu wiatru, który liście przegania W ciszy między słowami, gdy ...