Układ bez przebaczenia
W ciemnościach, gdzie grzechy splatają się w taniec
Tam, gdzie dusze zagubione na swojej drodze
Wędruję przez mroczny labirynt swej egzystencji
Tam, gdzie rozpacz i tęsknota królują nad nadzieją
W samotności mej, gdzie chciałbym ujrzeć światło
Kiedy marzenia zamieniły się w popiół i pył
Wtedy słyszę dziwny szept przeklętego, przebiegłego
Kuszącego, niebiańskiego, który czai się tuż przy drzwiach
Staje przede mną, a oczy ma straszne
Przerażające, ogniem czerwonym świecące
Mroczna postać, kusi i wciąż mnie uwodzi
Przedstawia ofertę, tajemniczy pakt pełen władzy
Lecz czy świadomy jestem za jaką cenę to wszystko
Błyszczące złoto, sława i nieśmiertelność
Obietnice, które przewracają całe wewnętrze
Jednak czy zastanawiam się nad konsekwencjami?
Czy zrozumiem, co mogę stracić oddając duszę bez reszty?
Pakt z diabłem, układ z najczarniejszą siłą
To jak tańczyć na brzegu przepaści z płomieniami
Jego podstępne uśmiechy, ciche głosy w uszach
Czy jestem gotowy na tę piekielną walkę?
Kiedy wyrzeknę się miłości, uczciwości i czystej duszy
Kiedy rzucę je na ołtarz diabelskiego kontraktu
Cierpienie i rozpacz będą moimi jedynymi towarzyszami
Kiedy odwrócę się od Stwórcy to stracę zbawienie
Czy warto zaryzykować niebiańską harmonię?
Dla chwilowej chwały i przelotnego blasku
Pamiętam, że diabeł nigdy nie daje za darmo
On tylko czeka, by łapami mnie mocniej przycisnąć
Więc muszę stać się silny, odmówić paktowi natychmiast
Przełamać pokusę, odwróć się ku światłu
Jeśli nie miałbym wiary to uwierzyć muszę w końcu
Bo tylko w sobie odnajdę prawdziwą siłę
I uniknę piekła, gdzie moja dusza by zgasła w męczarniach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz