25 czerwca 2025

Markusek Pana

 

Markusek Pana

Siedział przy mnie, taki oddany

Wierny przyjaciel, aż do ostatniej chwili

Lecz nadszedł czas, gdy musiał odejść

Do wieczności, gdzie nie ma już bólu

Jego łapki już nie stukały wesoło

O podłogę, a oczy nie błyszczały

Lecz pomimo tego zawsze będzie dla mnie skarbem

I zawsze będzie, gdziekolwiek jest teraz

Nie ma go już przy mnie, ale w sercu

Zawsze będzie, bo kochał mnie bezgranicznie

Za to wszystko, co dla mnie zrobił

Będę mu wdzięczny, aż do końca życia

Lecz teraz muszę się z nim pożegnać

I zostawić go w spokoju, by odpoczął

Choć boli mnie to ogromnie

To  wiem, że to koniec

Żegnam Cię mój wierny przyjacielu

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bez Twarzy

  Bez Twarzy Była wysoka, potężna jak marmurowy posąg, a każdy jej ruch przypominał precyzyjnie zaprogramowaną choreografię. Długie, blo...