Niepewność jutra
Boję się, jakbym stał na skraju przepaści
Z wiatrem szalejącym we włosach
Z lękiem w sercu
Widzę przepaść głęboką, ciemną, bez dna
I myślę, że spadnę, zginę, zapomnę
Boję się, że zabraknie mi sił, by uciec
Że zostanę tu, na skraju, zdany na siebie
Przerażenie mnie ogarnia, paraliżuje, nie pozwala się ruszyć
A przepaść czarna, bezludna, zdaje się mnie pochłaniać
Boję się, że to koniec, że już niczego nie będzie
Że zniknę w ciemności, w mroku, w bezmiarze
I choć wiem, że to tylko lęk, iluzja, mgła
To jednak trwam tu, na skraju, bojąc się spojrzeć w dół
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz