05 czerwca 2025

Sam sobie wymierzył sprawiedliwość

 

Sam sobie wymierzył sprawiedliwość

Blisko dwa lata jak depczę po piętach Ryszardowi Kaliskiemu ps. Nieobliczalny. Jest on jednym z najgroźniejszych i najbardziej agresywnych gangsterów, który działa na terenie południowej Polski. Wielokrotnie prawie już go miałem. Nigdy jednak nie udało mi się zgromadzić takich dowodów, które skutkowały by postawieniem go w stan oskarżenia. Jego pseudonim już bardzo wymowny i dokładnie mówił kim on jest oraz jasno określa jego sposób działania. Skutecznie odstrasza ewentualnych zdrajców, świadków oraz każdego kto mógł by mu w jakikolwiek sposób zaszkodzić. Często bowiem zastraszał świadków pobiciem ich i ich bliskich przez co zawsze wycofywali złożone zeznania. Ci, którzy zeznań nie wycofali ginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. To wszystko powoduje, że czuje bezkarność, a to z kolei utwierdza go w przekonaniu, że jest nietykalny i może robić co chce. I robi to. Zajmuje się wszystkim co przynosi pieniądze. Handluje narkotykami, kradzionymi samochodami  i tzw. żywym towarem. Mam też  informacje, że zajmuje się handlem organami ludzkimi. Wiele przestępstw w tym rozbojów i brutalnych pobić dokonuje bo po prostu lubi to robić. To jest prawdziwy bandyta i psychopata. Wszyscy się go boją. Wstyd mówić ale wielu policjantów woli nie wchodzić mu w drogę. Dlatego bardzo trudno jest mu cokolwiek udowodnić.

Dla mnie najgorsze jest  jednak to, że zabił mojego partnera i wywinął się z odpowiedzialności. Ja wiedziałem i miałem dowody, że to on zrobił. Sąd jednak stwierdził, że dowody zostały zebrane nielegalnie, w wyniku wymuszenia.

- No kurwa!  Myślałem, że mnie szlak trafi gdy to usłyszałem, ale nic nie mogłem zrobić. Po wyroku jeden świadek zaginął, a pozostali wycofali zeznania i gnój jest bezkarny. Ale ja mu tego nie daruję.  Myślałem, że już nigdy nie uda mi się zebrać takich dowodów, które będą skutkowały tym, że w końcu pójdzie tam gdzie jest jego miejsce czyli do więzienia, najlepiej na okres dożywotnego pozbawienia wolności. Ogrom pracy jaki wykonałem, wiele miesięcy żmudnych sprawdzeń, ustaleń i obserwacji w końcu przyniósł efekty. Otóż nie mogąc zebrać odpowiednich dowodów na „Nieobliczalnego” skupiłem się na jego byłej kochance i jedynej osobie, której ufał Karolinie Maciura. Udało mi się zebrać wiele dowodów jej przestępczej działalności. Najważniejszy jednak dotyczył jej udziału w zabójstwie Kazika Kopczyńskiego. Miałem nagranie, na którym bardzo dokładnie widać było jak siedzi na kolanach miotającego się i walczącego o życie chłopaka. Niestety na nagraniu nie było widać twarzy sprawcy. Musiałem wykorzystać to co mam i nie mogłem tego spieprzyć. 

 

Pomimo późnej godziny od razu przystąpiłem do przesłuchania Karoliny. Tym razem zacząłem brutalnie, bez ceregieli. Postawiłem wszystko na jedną kartę.

- Albo będziesz mówić od razu, albo pójdziesz do pudła. Po jutrze zostaniesz doprowadzona do Prokuratury i Sądu. Dostaniesz trzy miesiące aresztu  i sama będziesz się prosić, aby z tobą pogadać – powiedziałem jej na wstępie. 

- …

Posłuchaj kobieto i nie udawaj cwaniary. Wiem, że jest późno, ale ja od kilku dni śpię tylko po kilka minut z przerwami, również z twojego powodu. Nie będę owijał w bawełnę. Zagram z tobą w otwarte karty. Możesz z tego skorzystać lub nie. Ja nie będę cię do niczego namawiał. Generalnie to nie zależy mi na tobie i nie dbam o to, co się z tobą stanie. A już na pewno ostatnią rzeczą jest to, aby ci pomóc w jakikolwiek sposób. Dla mnie twoje miejsce jest w więzieniu, gdzie powinnaś gnić przez długie lata.  Oczywiście, jeżeli będę miał z ciebie jakąś konkretną korzyść to może, ale nie jest to takie oczywiste będę mógł ci pomóc. Nie ukrywam, że będzie to dla mnie kłopot, ponieważ nie lubię prosić prokuratorów o przysługę dla przestępców. Na początek doceń to, że jestem wobec ciebie uczciwy. Wiem dokładnie, czym się zajmujesz.

- Pieprzysz – Odpowiedziała Karolina

- Potrafię to udowodnić, wiec takie gadki wsadź sobie w dupę.  Jak już powiedziałem gramy w otwarte karty, więc zacznijmy od handlu narkotykami i kradzieżami samochodów.  Zacząłem dosyć dokładnie wymieniać wszystkie znane mi przestępstwa, jakich się dopuściła.

- Oczywiście z wiadomych względów nie mogę ci w tej chwili podać wszystkich dowodów przeciwko tobie, w tym  przesłuchań świadków. Muszę coś zostawić dla siebie. Wiem, że byłaś świadkiem zabójstwa Kalafiora oraz co najmniej dwóch innych osób. Wiem, że możesz dużo powiedzieć na temat Adama Kaliskiego, mordercę i gwałciciela.

- Gówno wiesz.

- Dostaniesz jakieś  15 może 20 lat więzienia. Może cię to nie wzrusza, ale z pewnością jest dla ciebie coś gorszego.  

- Co? – Zapytała

- Dzisiaj dla ciebie najgorsza jest trzymiesięczna sankcja karna, a nie późniejsza odsiadka.

- Nie rozumiem. – powiedziała lekko zdezorientowana.

- Zaraz zrozumiesz. Mnie najbardziej zależy, aby na długie lata zamknąć Kaliskiego. Mam na niego sporo materiałów i niezłe dowody. Chcę jednak, aby gnój nie miał żadnej szansy i muszę mu dowalić wszystko, co tylko zdołam udowodnić temu bandycie. I ty mi w tym pomożesz. Powiesz dokładnie wszystko co chcę wiedzieć. Jeśli tego nie zrobisz to  trafisz na trzy miechy do aresztu. Osobiście dopilnuję, aby do tego samego aresztu trafili kumple Kaliskiego. Potem to już tylko wystarczy jak puszczę taki wiesz, przeciek kontrolowany, z którego jasno będzie wynikało, że sprzedałaś go i  jego chłopaków.

- Nie uwierzy – Karolina starała się zbagatelizować zagrożenie.

- Może nie, a może tak. Ale żeby  uwiarygodnić, że zaczęłaś sypać pójdzie  gryps od ciebie. Oczywiście, ktoś przypadkiem go w jakiś dziwny sposób przechwyci. W grypsie będzie jasno napisane, że boisz się o córkę, a w treści napisane będzie, że chyba Kaliski coś podejrzewa. Będzie w nim prośba, aby gliny zagwarantowały  bezpieczeństwo twojej córce, bo obawiasz się, że  może ją zabić. Wiesz, że takie informacje w pudle rozchodzą się błyskawicznie.

- Skurwysynie !!! Jesteś taki sam jak on. Nie możesz tego zrobić! – Karolina krzyczała.

- Zamknij ryja. Nie dbam o ciebie i twoją głupią córkę, która jest jeszcze gorsza od ciebie. Jak Kaliski ją zabije to będzie jednego bandyty mniej. Nie masz wyjścia, albo dostanę to czego chcę, albo idziesz na dołek.

- Nic nie wiem. – odpowiedziała Karolina

- Dobra, idziemy. Ja sobie dam radę bez ciebie. Może to tylko trochę dłużej potrwa. Ty beze mnie raczej nie poradzisz sobie. Jesteś skończona. A za Kazika dostaniesz ekstra. Do końca życia nie wyjdziesz z pierdla.

- Jak za Kazika? Przecież ja mu nic nie zrobiłam.

- Pomoc w zabójstwie, zacieranie śladów to jest nic?

- …

- Ja nie miałam wyjścia. Ja nic nie zrobiłam. On i tak by go zabił. Ja tylko usiadłam temu biedakowi na nogach. Kazik już i tak był trupem.

- Niezawiadomienie Policji o zabójstwie to też przestępstwo. Nie wywiniesz się. Mam to nagrane.

- Kaliski to idiota. Wszystko nagrywał. Ja też  go nie lubię. Nienawidzę go. To jest psychopatyczny morderca.  Boję się tylko o córkę. Ona jest w ciąży.

- Nie wiedziałem

- To dobre dziecko – Karolina  była już spokojna. Ona nic złego nigdy nie zrobiła. Gada tylko, że to niby taki z niej bezwzględny gangster. Robi to tylko żeby zaimponować na dzielnicy. Może mi pan dać papierosa?

Karolina zaczęła bardzo intensywnie zastanawiać się i nad czymś i rozmyślać.  Zaciągnęła się mocno po czym zapytała

- Jak złożę zeznania to ochroni pan córkę.  Mogę dać panu informację, o których nawet się panu nie śniło, ale nie mogę trafić do więzienia i córka musi być bezpieczna.

- Pan nawet nie ma pojęcia, skąd smyki czerpią wiedzę i to w dodatku z pierwszej ręki. Mogę zadzwonić?

- No nie wiem. –  wahałem się.

- To jest mój warunek. Pan nie wie, co on robi z kobietami. Nie ma pan też pojęcia, co mogę wam dać na niego.

- Dobra. Masz dzwoń. –  dałem jej swój telefon.

- Nie odbierze. Muszę zatelefonować ze swojej komórki.

- Ok. Masz i dzwoń

- Justyna, słuchaj kochanie uważnie, bo nie mam czasu na wyjaśnienia. Spakuj się natychmiast  jak najszybciej i jeszcze dzisiaj jedź tam gdzie byłyśmy 15 czerwca w tamtym roku. Powiesz, że musisz na razie tam zamieszkać. Nagle przerwała – mogę podać pana numer telefonu – zapytała mnie

- Tak

- Nie mogę ci teraz niczego wyjaśnić. Jak będziesz chciała się coś o mnie dowiedzieć to zatelefonuj na ten numer. To jest glina, ale można mu chyba zaufać. Nie mów mu tylko gdzie jesteś, chyba, że sama nabierzesz do niego zaufania. I jeszcze jedno pod żadnym pozorem nie wyjeżdżaj stamtąd. Czekaj, aż  sama się odezwę. Nie dzwoń do nikogo i cierpliwie czekaj.  Musisz mi zaufać. Od tego jak postąpisz zależy twoje życie. Teraz muszę kończyć. Pa kochanie.

- Mam pytanie

- Słucham

- Czy teoretycznie istnieje taka możliwość, że za złożone zeznania, szczere, wyczerpujące, oaz dostarczenie niepodważalnych dowodów przestępczej działalności wielu osób, w tym Kaliskiego  mogłabym skorzystać z tych waszych świadków koronnych czy jak wy to tam nazywacie.

- Teoretycznie tak. Ale zależy to wszystko od tego, co nam masz do zaoferowania i czy to ma jakąkolwiek wartość. 

-Trochę tego mam. Możemy już zaczynać?

- To zaczynajmy

Przesłuchanie trwało do godziny 5.30. Wszystko też nagrywałem. Karolina szczegółowo, jak na spowiedzi opowiadała o przestępczej działalności Kaliskiego, swojej i innych osób. Niczego nie ukrywała. Określiła bardzo dokładnie miejsca ukrycia zwłok dwóch mężczyzn w lasku  za rzeką. Ukrycia zwłok dwóch mężczyzn i kobiety w lesie koło Podlesia. Zeznała, że w/w zabójstw dokonał osobiście Kaliski zaraz na początku swojej przestępczej działalności. Chciał poprzez takie działanie wprowadzić strach i bezwzględne posłuszeństwo, co oczywiście udało mu się uzyskać. Zeznała, że Kaliski miał taką metodę, że w miejscach, gdzie były zakopane zwłoki kazał sadzić drzewa lub krzewy. Mówił, że jest to idealny sposób na unikniecie przypadkowego wygrzebania trupa. Karolina zeznała gdzie posiada ukryte kasety wideo z nagraniem dwóch zabójstw również dokonanych przez Kaliskiego. Podała nazwiska trzech młodych kobiet, które zostały wywiezione do Niemiec, gdzie były zmuszone do pracy jako prostytutki. Zeznała, że konkretnie te sprawy załatwiał niejaki Kapuściński z Krakowa, ale nie znała dokładnych danych w tej sprawie. To co mnie najbardziej zaszokowało to zeznanie Karoliny o Kierowniku  Wydziału Kryminalnego Andrzeju  Szafarskim. Zeznała, że informował „Nieobliczalnego” praktycznie o wszystkim co się działo na Policji.  O planowanych działaniach i akcjach, nazwiskach osób zatrzymanych, złożonych przez nich zeznaniach. Podawał nawet grafiki służbowe oraz dane radiowe. Dostawał od Kaliskiego spore pieniądze.  Kaliski twierdził, że i tak mu się to opłacało. Wszystko wiedział bowiem w odpowiednim czasie, czyli co i kiedy planują policjanci. Karolina zeznała jeszcze coś bardzo ważnego. Nie znała szczegółów, ale była pewna, że z Kaliskim blisko współpracuje jeszcze jeden policjant, z Komendy Wojewódzkiej. Zeznała, że siedziała kiedyś w samochodzie swojej córki przed knajpą „Merkury” i czekała na znajomego. W pewnej chwili zauważyła Kaliskiego jak również podjechał pod tą knajpę i zaparkował dwa samochody od niej. Karolina nawet miała podejść do niego, ale gdy tylko otworzyła drzwi przed jego samochodem  zatrzymał się inny samochód, w którym siedział tylko jeden mężczyzna. Zaparkował koło samochodu Kaliskiego, który natychmiast wysiadł ze swojego auta i podszedł do tego mężczyzny. Usłyszała i dokładnie zapamiętała jak ten facet powiedział do niego: „ To jest to, o czym mówiłem przez telefon, dyslokacja i dokładne rozmieszczenie wszystkich posterunków oraz lista wszystkich policjantów biorących udział w działaniach”. Działania potrwają dwa dni. A tu kolejna lista kapusiów.” Odebrał od Kaliskiego szarą kopertę, po czym wsiadł do swojego samochodu i odjechał. Istotne w tym wszystkim było to, że Karolina po kilku dniach wykorzystując fakt, że Kaliski był nieźle wypity natrafiła na te dokumenty. Jak wynikało z nich pochodziły bezpośrednio z wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej. Dotyczyły zaś działań jakie miały być przeprowadzone w sprawie odzyskania trzech skradzionych  na zlecenie drogich samochodów w tzw. „dziuplach’. Oczywiście Kaliski nakazał natychmiast oczyścić te garaże. Ponadto kazał je trochę zagracić, aby informator, czyli jakiś kapuś jak go określił stracił wiarygodność i ośmieszył się. W toku dalszego przesłuchania podała nazwiska trzech osób, którym Kaliski połamał nogi oraz nazwiska dwóch mężczyzn, którzy systematycznie odbierali od niego większe ilości narkotyków. Na koniec podała adresy dwóch garaży gdzie zawsze „leżakują” jak twierdził Kaliski samochody lepszych marek.

-  I co zadowolony? – zapytała zmęczona Karoliną.

- Noo. Jeśli tylko potwierdzi się to wszystko co zeznałaś to będzie coś.

- Mam też kasety i różne dokumenty

- To dobrze. To bardzo ważne i na pewno przyda się. A dlaczego Kaliski pobił cię prawie do nieprzytomności?

- Przez gliniarzy.

- Nie rozumiem

- Powiem panu, ale niech to zostanie między nami. Nie tak dawno jednemu z oficerów w Komendzie Wojewódzkiej przekazałam informację, gdzie znajdują się dwa skradzione na specjalne zamówienie samochody. Kaliski stracił na tym sporo pieniędzy. Najgorsze dla niego było jednak to, że stracił coś w oczach jego kompanów. Ktoś mu zarzucił, że nie panuje na swoim terenie. Oczywiście bardzo szybko jakiś skorumpowany gliniarz doniósł mu, że to właśnie ja go sprzedałam.

- To, dlaczego cię nie zabił, skoro posunął się aż tak daleko?

- Z pewnością by to zrobił. Ale po pierwsze nie miał stu procentowej pewności, że to na pewno byłam ja, bo gliniarz też nie był pewny. Ponadto on doskonale wie, że mam sporo materiałów na niego i w przypadku mojej śmierci trafiłyby do glin i gazet. Powiedziałam mu kiedyś, że  nie ufam żadnym glinom i jak by mi coś chciał zrobić to pożałuje. Pobił mnie wtedy, ale wie, że  musi się mieć na baczności.  Dał mi więc tylko nauczkę jak sam powiedział. Kiedyś robiliśmy wspólnie interesy. Niektóre ciągną się do dzisiaj i on błędnie uważa, że ja nadal pracuje dla niego. Idiota.

- A co z tymi materiałami?

- Teraz, jak już się zdecydowałam to je panu przekażę. Oczywiście gdyby okazało się, że pan zechce sprawie łeb ukręcić to informuję, że mam wiele kopii. Ja nie jestem głupia.

Cwana baba i faktycznie głupia to nie jest. -  pomyślałem o niej z uznaniem. 

Takiego zeznania to w życiu bym się nie spodziewał. Był to dla mnie chyba najlepszy świadek, jakiego przesłuchałem w całej swojej dotychczasowej karierze zawodowej.

- Jeżeli twoje zeznania są prawdą to obiecuję, że będziesz wolna i dostaniesz nowe życie. Zaraz od rana będziemy sprawdzać te wszystkie informacje. W zależności od wyników będę załatwiał ochronę dla ciebie i córki.

- To, co kończymy na razie? Chociaż… zamyśliłem się. Nurtuje mnie jeszcze jedna sprawa. Wiem, że jesteś zmęczona, ja też, ale musisz mi jeszcze jedno wyjaśnić. Bardzo mi na tym zależy

- Słucham? – Karolina jak by czekała na to pytanie. Doskonale wiedziała, że pewną historię pominęła

- Co takiego zrobił Kazik, że musiał zginąć tak okropna śmiercią.

Karolina przez chwilę nic nie mówiła. Widać było, że zbiera myśli i zastanawia się, od czego zacząć.

- Kazik Kopczyński – zaczęła w końcu. Naiwny gnojek. Pracował dla Kaliskiego od dawna, który wykorzystywał go do najgorszej roboty, a dawał ochłapy i generalnie miał go za nic. Kazik był dla niego wygodny, bo nie domagał się niczego, a robił wszystko, co mu ten wariat kazał. Jeździł starym maluchem, miał kawalerkę w komunalnym. Czasami jak miał możliwość to orżnął Kaliskiego na jakieś drobne dwieście czy trzysta złotych. Jemu to w zupełności wystarczało, a Kaliski nawet nie miał możliwości zorientować się, gdyż obracał naprawdę dużą kasą. Kazik wiedział o różnych sprawach, przestępstwach, brał udział w każdym zabójstwie. Nigdy jednak pary z ust nie puścił. Zresztą siedział u was kilkakrotnie i nic nie wyciągnęliście z niego. Ale Kazik czasami to sprawiał takie wrażenie jakby miał coś z głową.

- To znaczy? – Przerwałem jej

- No, czasami to zachowywał się jakby był psychiczny. Tylko, że Kaliski miał do niego zaufanie. Zresztą często powtarzał, że jedynie na nim jest pewny. Pamiętam taki przypadek -  Karolina zamyśliła się.

- Kaliski ciągle wymyślał jakieś idiotyzmy, aby sprawdzić, czy jego chłopcy są lojalni. Kazik akurat wyszedł z pudła od was. Kaliski podszedł wtedy  do niego i stanowczo, zdecydowanie i groźnie powiedział: Zdradziłeś mnie, a tego nie zniosę. To było jego ulubione powiedzenie. Sprzedałeś mnie glinom. Ku zaskoczeniu wszystkim Kazik spojrzał mu prosto w oczy wyjął z kieszeni swój nóż i powiedział. Jeżeli jesteś pewny, że to zrobiłem to nie ma sensu żadna dyskusja. Masz i poderżnij mi gardło moim własnym nożem. Jeżeli nie jesteś tego pewny to nie pieprz, bo mnie obrażasz. Sto razy mówiłem glinom, że cię nie znam, chociaż pokazali mi zdjęcie, na którym byliśmy razem. Kaliski przez chwilę zaniemówił wtedy z wrażenia, gdyż w przypadku, kiedy sprawdzał innych zawsze tłumaczyli się jak dzieci i udowadniali, że są niewinni. Od tego zdarzenia Kaliski ufał mu jak nikomu komu na świecie.

- Nie rozumiem. Skoro był taki posłuszny to, co się stało.

Kaliski miał pierdolca na punkcie swojej dziewczyny Edyty  Komar. Wszyscy wiedzieli o tym doskonale i nikt na jej temat wolał niczego nie mówić. Kazik poznał kiedyś swoją dziewczynę i zakochał się w niej jak głupi. Zaczął unikać Kaliskiego. Nie był już na każde jego zawołanie. Zawalał sprawy. Mówił, że chce z tym skończyć. Marzył o normalnym życiu, o założeniu rodziny. Kaliskiemu oczywiście się to nie podobało. Powiedział kiedyś, że jak jego laska będzie dla niego przeszkodą to połamie jej gnaty. Kazik nie był odważny, ale dla tej siksy zrobiłby wszystko. Ale przy okazji za dużo gadał. Jak kiedyś popił zaczął użalać się nad sobą. Powiedział, że jak włos z głowy spadnie jego Marzence  to zabije Edytę. Oczywiście zaraz życzliwi donieśli Kaliskiemu, co może spotkać jego ukochaną. Ten w pierwszej chwili wpadł w szał. Chciał go połamać, utopić, wybebeszyć, itp. Ale nagle powiedział, że go rozumie i może mu nawet pomóc, bo zasługuje na to. Już wtedy zrodził się w jego chorym umyśle plan zgładzenia Kazika. Oczywiście nikt o tym nie wiedział. Po kilku dniach zaproponował mu pożyczkę w kwocie 100 tys. zł., aby jak stwierdził mógł ułożyć sobie życie ze swoją dziewczyną. Zgodził się też, że nie musi już dla niego pracować. Nie ma pan pojęcia ile zyskał w oczach wszystkich chłopaków. Był dla nich teraz taki wspaniałomyślny, który dba o nich i potrafi okazać zrozumienie, a nawet udzielić pomocy. Nie wiedzieli jednak, że to jest tylko gra. Na początku te 100 tys. zł. to miała być pożyczka na okres 6 miesięcy z ewentualnym umorzeniem długu. Następnie o umorzeniu już nie było mowy, a okres spłaty uległ skróceniu do 4 miesięcy. Kaliski wiedział doskonale, że Kazik nie będzie miał, z czego oddać mu tych pieniędzy. Czas szybko leciał. Kazik otworzył komis używanych samochodów, w który zainwestował otrzymane od Kaliskiego pieniądze. Nawet nieźle mu szło. W końcu przyszedł czas zwrotu pieniędzy, których oczywiście  nie miał. Kaliski wspaniałomyślnie dał mu jeszcze trzy tygodnie, potem dwa, a potem to pan już wie. Skurwiel jeden. To jest taka menda, że jak coś wymyśli to robi to świadomie i zawsze ma jakiś cel. Przeważnie dla zastraszenia innych, a wtedy gotów jest do zrobienia naprawdę niesamowitych rzeczy. Sam zresztą powiedział, że Kazik już wcześniej  miał dostać kulkę w łeb, bo chciał go opuścić. To że groził Edycie spowodowało, że sprawy zakończyły się szybciej. Nieobliczalny musiał ukarać go surowo, tak aby wszyscy wiedzieli, co ich czeka w przypadku, gdy tylko źle pomyślą o Magdzie lub zdradzą go. Tyle wiem, ale czy rzeczywiście taka jest prawda i czy  to było powodem śmierci Kazika  to tylko chyba wie Kaliski.

- Dobrze. Teraz to już naprawdę kończymy. Miałem już dość wrażeń. Karolinę na wszelki wypadek zatrzymałem jednak w areszcie. Przez resztę nocy zastanawiałem się co mam zrobić. W końcu podjąłem decyzje. Oficjalne i zgodne z przepisami wszelkie działania zawsze skutkowały tym, że bandyta wychodził w końcu na wolność. Tym razem zrobię to po swojemu. Już wiedziałem jak postąpić. Rano zwolniłem Karolinę z policyjnego aresztu

- Mam dla ciebie propozycję. Jeśli przekażesz mi wszystkie dowody na Kaliskiego ukryjesz się razem z córką i będziesz czekać, aż powiem ci co dalej robić. Jeżeli masz bezpieczne miejsce do ukrycia to chyba najlepiej zadbasz o swoje bezpieczeństwo. Ja też nie wszystkim ufam. Przesłuchanie na razie zatrzymam dla siebie. Tylko ja wiem o twoim udziale w popełnionych przestępstwach. Może wyjdziesz z tego cało.

- Zgoda. Super. W takim razie niech pan wyśle policjantów do willi Kaliskiego  w Podlesiu. Zaraz podam adres. W piwnicy po prawej stronie w trzecim pomieszczeniu ma wszystkie nagrania z każdego zabójstwa. Uwielbiał nadrywać wszystko co robił. Są nagrania jak bił, gwałcił, roztrzaskiwał kolana i  wiele innych przestępstw jakich się dopuścił. Trzeba odsunąć taki metalowy regał z rupieciami i jest tam taka żelazna  pokrywa na podłodze. W środku znajduje się duża drewniana skrzynia. Tam przechowuje te nagrania. Mogą tam też być narkotyki, broń i pieniądze. O tym schowku tylko ja wiem. Usłyszałam  kiedyś jak rozmawiał z Edytą, która bardzo chciała wiedzieć gdzie ma skrytkę. Powiedział jej, a ja to dokładnie zapamiętałam. Jeszcze jedno. W garażu, takim murowanym przy Kwiatowej 6 stoi samochód, taka stara łada. W bagażniku  Kaliski zawsze trzyma tam kasetę ze sporą ilością pieniędzy. Mówił mi, jak jeszcze byłam z nim, że to zabezpieczenie na nieprzewidziane sytuacje. 

- Pewnie już tam ich nie trzyma, ale może warto sprawdzić. Nigdy nie zmieniał swoich przyzwyczajeń, a wiedział, że nawet jak by ktoś znalazł te pieniądze to nie ruszy ich z obawy przed okrutną zemstą. Szyfr do zamka to 7685392

- To bardzo dziękuję. Będziemy na telefonie. Uważaj na siebie.

 

Tym razem, aby żaden skorumpowany gliniarz nie ukręcił sprawie łba kwestię przeszukania u „Nieobliczalnego” przekazałem do Wydziału Kryminalnego i Wydziału Wewnętrznego Komendy Głównej. Uprzedziłem, że mogą być tam materiały na temat skorumpowanych policjantów, broń i dużo narkotyków. Fortel opłacił się. Przeszukanie zakończyło się pełnym sukcesem. Wszystko co powiedziała Karolina było prawdą.  Kaliski zdołał jednak uciec. Karolina dała mi do niego prywatny numer telefonu wiec postanowiłem go dodatkowo wkurwić.

 

- Halo! Cześć Kaliski – ty bezmózgi, jebany gnoju.

Od razu zorientował się, że to  ja  dzwonię, i że to ja teraz jest górą. Wiedział, że przeszukanie to moje dzieło. Znał mnie doskonale i wiedział do czego jestem zdolny. W moim przypadku  wolał omijać mnie z daleka. Próbował jednak nadal być sobą i używając władczego tonu chciał mnie zastraszyć

- Ja ciebie…

- Ty skurwysynie nic nie jesteś mi w stanie zrobić. Do końca życia będziesz gnił w pierdlu. Mam wszystkie dowody na nagraniach. To bardzo dobrze, że tak pieczołowicie  dokumentowałeś  swoją gangsterską działalność. Bardzo mi pomogłeś skończony debilu.

- Zabiję…

- Nikogo już gnoju nie zabijesz. Teraz nic nie znaczysz. Nawet nie masz pieniędzy. Straciłeś wszystkie. Trzy miliony to dużo kasy. Do tego 15 kilogramów narkotyków. To ty teraz masz kłopot. Ciekawe co powiesz odbiorcy.

- Sukinsynu ja cię zabiję. – Kaliski dostawał furii krzyczał do telefonu

- Gówno mi zrobisz ty tępy kretynie.  Zabiłeś mojego partnera. Będziesz za to bardzo cierpiał.  Teraz jadę załatwić twoją głupią Edyte i twoich staruszków – chciałem za wszelką cenę wyprowadzić go z równowagi. A przed śmiercią dowiedzą się, jakiego potwora wydali na świat. Najpierw wypruje im bebechy, a potem spalę. Chyba, że masz odwagę to przyjedź. Może zdążysz to bebechy wypruje tobie, a im sprzedam tylko kulkę. Byłem bezlitosny dla niego. Chciałem, aby nie wiedział, co ma robić i aby to wszystko nim mocno wstrząsało. Nigdy nie mógłbym zrobić czegoś takiego, o czym mówiłem, ale on tego nie wiedział i nie wiedział, do czego mogę być zdolny. Postanowiłem nie przedłużać rozmowy i rozłączyć połączenie. Niech kombinuje.

- To baw się dobrze ty zakapiorze. Acha, jeszcze jedno. Szyfr do garażu na  Kwiatowej możesz zmienić bo już mi nie będzie potrzebny  – mówiąc to wyłączyłem telefon.

 

Ryszard Kaliski, aż cały kipiał z nerw. Wsiadł do samochodu i ruszył z dużą prędkością.

- Jak mogłem do tego dopuścić? Taki zwykła glina załatwił mnie. Taki … Takie nic.. To skurwiel. Zabije gnoja.

Zaczął  nerwowo uderzać ręką w kierownicę. Przestał praktycznie, panować nad sobą. Wszystko się w nim gotowało. Jechał jak zamroczony. Coraz mocniej przyciskał pedał gazu.

- Moja Edytka. On tego nie może zrobić. Rodzice… Kurwa…Ja pier…

Kaliski odczuwał niesamowitą, coraz większą  wściekłość. Samochód mknął z jeszcze   większą prędkością.  Licznik wskazywał 170 km/h. Dodał gazu. Stracił sporo czasu, ale nie żałował tego. Już w duchu obmyślał zemstę.

- To pewnie Karolina. Zabije ją. Suka już nie żyje. Będzie bardzo cierpieć, a córkę … Połamię jej wszystkie gnaty. Nie daruję…

Nagle zauważył daleko przed sobą przejazd kolejowy z opuszczonymi zaporami. Zaczął intensywnie hamować. Zatrzymał się tuż przed nimi. Czekał już parę minut i niecierpliwił się.

- Gdzie ten cholerny pociąg? –  pomyślał z nerwami.

- O! W końcu jedzie. – zauważył szybko zbliżający się długi sznur wagonów pociągu towarowego. Nagle usłyszał jakieś dziwne odgłosy i coraz głośniejsze. Przez chwile nie mógł zorientować się, co ta jest za dźwięk. Spojrzał w lusterko.

- Przecież to pisk hamowania opon samochodowych -  o kurwa. 

Odwrócił się za siebie. Wielka jak dom ciężarówka zbliżała się coraz szybciej. Przeraźliwy dźwięk, jaki wydawała był nie do wytrzymania. Rosła w oczach jeszcze 20, 10, 5 metrów... Z przerażeniem instynktownie zamknął oczy i właśnie w tej chwili usłyszał trzaski gniecionego metalu odczuwając jednocześnie silny ból całego ciała. Po chwili  zapanowała zupełna cisza i ogarnęła go nieprzenikniona ciemność.

- Co się stało? - nie mógł zorientować się gdzie jest. Czuł silny ból prawej nogi, klatki piersiowej i głowy. Widział tylko na jedno oko.

-  Żyję!-  Kaliski nie mógł w to uwierzyć. Jak to możliwe? – Pomyślał. Spojrzał przed siebie. Już wiedział, czemu to zawdzięcza. Solidne zapory, w tej chwili całkowicie zwichrowane i zdeformowane zamortyzowały uderzenie i unieruchomiły jego samochód niecały metr od torów kolejowych. Całe szczęście, że ten tir zdążył wyhamować i tylko niezbyt mocno dobił do jego samochodu. Obejrzał się do tyłu. To cud. Pomyślał widząc pogniecioną karoserię jego samochodu, powybijane szyby, wyrwane drzwi. Teraz dopiero zauważył jak bardzo drżą mu ręce. Poczuł, że wszystko boli go coraz mocniej. Strasznie rwała go noga.

- Pewnie złamana. – pomyślał i chciał ją wyjąć, aby zobaczyć, jakie odniosła obrażenia. Nie było to jednak możliwe, gdyż stopa tkwiła uwięziona w pogniecionym żelastwie.

- Tylko spokojnie. – próbował się opanować. Zajrzał do schowka z nadzieją, że znajdzie coś, czym, będzie mógł ją uwolnić. Niestety niczego przydatnego tam nie było. Jego wzrok padł natomiast na paczkę papierosów Marrlboro. Rzadko palił, ale teraz naprawdę ucieszył się z ich widoku. Wyjął jednego, zapalił i z rozkoszą mocno się zaciągnął. Nagle z przerażeniem właśnie teraz dotarło do niego, że od dłuższej chwili odczuwał jakoś dziwnie znajomy zapach. Nie musiał się jednak długo zastanawiać, co to za zapach i skąd pochodzi. W sekundzie płomienie palącej się benzyny ogarnęły wnętrze całego samochodu. Gorące powietrze wraz z płomieniami wdzierało się boleśnie do płuc. Smród palącego się ciała i kłęby czarnego dymu uświadomiło mu, że to już koniec. Koniec, który jednak nie następował, a którego w tej chwili tak bardzo pragnął. Cierpienie stawało się nie do wytrzymania, a on ciągle żył. Słyszał zbliżający się coraz to głośniejszy sygnał dźwiękowy.

 – Pewnie karetka pogotowia – pomyślał. Przez chwilę jak gdyby zapomniał o bólu, zwęglone nogi i ręce też już go nie bolały. Sygnał dźwiękowy stawał się coraz bardziej cichy, i jeszcze bardziej, aż w końcu przestał do niego zupełnie docierać.

 

- Część Karolina. Jesteś zdecydowana na wyjazd?

- Tak. Musimy się z stąd wynieść. Tu było by dla nas zbyt niebezpiecznie.

- Teraz kiedy Ryszard Kaliski nie żyje będziesz bezpieczna. Nikt cię nie będzie szukał. Sam sobie wymierzył sprawiedliwość i to  na taką na jaką zasłużył. Potraktował siebie dokładnie tak jak swoje ofiary. Umierał w męczarniach. Miałaś racje co do jego przyzwyczajeń. W garażu faktycznie przechowywał sporo pieniędzy. Masz. Tu jest 100 tysięcy euro i 150 tysięcy złotych.

- A ty?

- Ja mam to co chciałem i to mi wystarczy. Życzę ci powodzenia i wykorzystaj szansę bo drugiej nie będziesz miała. Powodzenia i  nie do zobaczenia.

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zaklęty krąg

  Zaklęty krąg Wokół mnie cały świat wiruje A ja stoję w miejscu i obserwuję Patrzę, jak ludzie mijają mnie Jak ich życie codzienn...