Spoczywaj w spokoju Markusku
Jest takie miejsce na Fazańcu
Gdzie spoczywasz Markusku
Przyjacielu mój najlepszy
I prawdziwy
Kochany
Leżysz teraz spokojnie
Pośród brzózek
Krzewów zielonych
I pachnących kwiatuszków
Wśród śpiewu ptaków
I baraszkujących wiewiórek
Szumu wiatru
I innych odgłosów natury
Gdzie czasem sarenka przebiegnie
Dzięcioł w drzewo zastuka
I bażant o poranku zapieje
Tu szczekanie piesków innych usłyszysz
Które spacerują ze swoimi panami
Leżysz bez ruchu w ziemi
I odpoczywasz
A na odpoczynek zasłużyłeś
Jak nikt inny na świecie
Twoje schorowane ciało
Długo czekało już na ten dar
Dzisiaj nic już cię nie boli
Nie musisz obawiać się burzy
I sylwestrowych fajerwerków
Warkotu motoru
I długiej podróży samochodem
Już żadne zmartwienia cię nie dosięgną
Nie będziesz powłóczył chorymi łapkami
I z wysiłku nie będzie ciężko oddychał
Nie będziesz już żadnego lęku odczuwał
Dzisiaj leżysz w ziemi spokojnie
Ale już niestety
Nie spojrzysz na mnie
Mądrymi oczkami
I nie pomerdasz ogonem
Już na spacer nie pójdziemy sami
I w łóżku nie przytulisz się do mnie
Nie będziesz robił fikołków na trawie
I na puszystym dywanie
I nie będziesz mnie już pocieszał
Ale na zawsze w mojej pamięci zostaniesz
Będę cię tu na Fazańcu odwiedzał
Tak jak za życia ci to obiecałem
I mam taka nadzieję
Że kiedyś ponownie się spotkamy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz