24 czerwca 2025

Zawsze będzie miejsce przy stole

 

Zawsze będzie miejsce przy stole

Zima przyszła wcześniej niż zwykle. Śnieg przykrył świat miękkim, białym kocem, jakby chciał go uciszyć na chwilę, zatrzymać w miejscu. Dni były krótkie, noce ciche. Nad dachami okolicznych wsi unosił się dym z kominów, a w oknach wszystkich domów pojawiały się światełka – maleńkie sygnały, że tam, w środku, ktoś czeka. Na ciepło. Na rodzinę. Na święta.

W tym roku wszystko wyglądało tak samo, a jednak było inaczej.

Choć ozdoby były te same, choć zakupy wypełniały szafki i lodówkę, a wszystkie potrawy były już przygotowane coś się zmieniło. Coś nie do końca wypowiedzianego, coś, co każdy czuł, ale nikt nie umiał nazwać. Jakby brakowało jednego dźwięku w znanej melodii. Jednego głosu przy stole.

Mariana, który zawsze mówił, że święta to nie jedzenie, nie prezenty, ale ludzie. Że dopóki jesteśmy razem, dopóty wszystko ma sens. I że na każdego przyjdzie kiedyś czas, ale póki jest, powinien być całym sobą.

Teraz jego czas już minął. Ale pamięć – nie.

Zbliżała się wigilia. W całym domu pachniało cynamonem, suszonymi grzybami i ciastem, które Alina piekła z mężem. Choinka już stała w kącie pokoju, ustrojona pięknie jak  co roku. Na szczycie błyszczała stara gwiazda, lekko pęknięta, ale wciąż najważniejsza. W tle cicho grały kolędy z radia. Wszyscy cieszyli się, że zbliża się ten wyjątkowy wieczór.

Ale wśród śmiechu i zapachu piernika wisiała w powietrzu cisza, której nikt nie wypowiadał na głos. Bo to były pierwsze święta bez dziadka Mariana. Zawsze siadał w fotelu. Zawsze żartował tyko na swój  sposób. I zawsze śmiał się pierwszy z żartów, które już wszyscy znali. Jego obecność była… Ważna i potrzebna. Była jak stary zegar w kącie – niezauważalna, dopóki nie ucichnie.

Alina położyła biały obrus na stół. Biały, z wyhaftowanymi gwiazdkami. Używała go tylko raz w roku. Potem sięgnęła po zastawę, tę z cienkiej porcelany, z której zawsze bała się korzystać. I wreszcie  jak co roku  położyła dodatkowy talerz. Nie dla wędrowca. Dla niego.

— Może ktoś zapuka — powiedziała do siebie cicho, ale dobrze wiedziała, że nikt nie zapuka. Bo ten, na którego czekali, już nie mógł przyjść.

Kiedy nadszedł wieczór, wszyscy zasiedli przy stole. Jedli, rozmawiali,  otwierali prezenty. Było ciepło, gwarnie, rodzinnie. Ale od czasu do czasu ktoś spojrzał na puste krzesło przy oknie. Na kubek z herbatą, który postawiła tam Alina. Na zdjęcie w ramce, które stało na komodzie. Uśmiechnięty Marian – w starym swetrze, z kubkiem kawy.

Nagle wnuczek Wojtek podszedł  do babci i szepnął:

— Babciu... a dziadek? Szkoda, że już go nie ma.

Marek uśmiechnął  się smutno, a potem skinął głową.

— Tak synu… Ale spokojnie.  Dziadek jest tutaj. W naszych sercach. W naszych wspomnieniach. W tym, że wszyscy znów jesteśmy razem.

Alina  przytuliła się do niego  mocno. A potem powiedziała

  Tata ma rację. Dziadek jest i zawsze będzie z nami.

Wieczorem, kiedy dom już ucichł, Alina usiadła przy pustym krześle. Pogładziła obrus dłonią, jakby gładziła jego dłoń.

— Wiem, że byłeś tu dzisiaj tato. I wiem, że będziesz każdego roku. Nawet jeśli nikt cię nie widzi.

Za oknem zaczął prószyć śnieg. Cicho, delikatnie, jakby nie chciał przeszkadzać. A w starym zegarze, który tyle lat chodził jak Marian – punktualnie, cierpliwie, spokojnie – właśnie wybiła północ.

Kiedy noc zapadła, a gwiazdy rozbłysły na niebie, Alina jeszcze raz spojrzała na pusty talerz przy stole. Uśmiechnęła się przez łzy, czując w sercu ciepło, które zostawił Marian. Wiedziała, że choć nie ma go już fizycznie, jego obecność jest z nimi — w każdej śmiejącej się twarzy, w każdym wspomnieniu, w każdym cichym momencie.

I tak, przy blasku migoczącej gwiazdy, dom napełnił się niewidzialnym światłem. Światłem miłości, które nigdy nie zgaśnie. Bo prawdziwa rodzina to ta, która trwa w sercu. Zawsze i na zawsze.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nic nie jest nam obceco ludzkie

  Nic co ludzkie nie jest nam obce Zacznijmy od początku, bo tam zwykle tkwi tajemnica Życie jest nieprzewidywalne, pełne zmian i dram...