31 lipca 2025

Audiencja u Stwórcy

 

Audiencja u Stwórcy

W zupełnej ciszy, spokojnie  pod niebem gwiaździstym

Stoją przed wielką bramą wieczności ludzie pokorni

Ci, którzy ciężko pracowali, uczciwi, biedni i kochający

Cierpliwie czekają na swoją kolej tak jak to było za życia

Stoją tam, skruchą ociekającą, w obliczu Wszechmocnego

Z żalem, który niewypowiedziany był widoczny na ich twarzach

Zdawali sobie sprawę, że wiele złego uczynili w swoim życiu

Wiedzieli, że ich dusze, zamiast czyste, były ciemne i splamione

Niektórzy z nich  klęcząc patrzą z sercem pełnym miłości

Inni ze łzami w oczach, pełni skruchy, pokory  i modlitwy

Niektórzy błagają o przebaczenie za grzechy i złe uczynki

 

Inni proszą o siłę i wiarę, by pokonać życiowe trudności

 

A jeszcze inni dziękują za każdy dar i łaskę jaką otrzymali

 

Wszyscy w ciszy oczekują na obiektywny werdykt Boga

Który wydać go ma mądrze w imię miłości i sprawiedliwości

Bo Wszechmogący zna każde  słowo, myśl i dokonane czyny

Nie musi pytać bo sam widzi ich dobroć, skruchę i żal

Wtedy wybacza tym ludziom popełnione za życia grzechy

Uzdrawia ich dusze i oczyszcza z kłamstwa i cierpienia

Ale zaczęli pojawiać się również ci, którzy na ziemi byli okrutni

Najwięksi mądrale, kanciarze, złodzieje i kombinatorzy

Bogacze, którzy dla zysku wpędzali ludzi w choroby i nędzę

Bandyci, których ręce po krwawe czyny zawsze sięgały

Pedofile, którzy dzieciom cierpienie zadawali każdego dnia

Gwałciciele, którzy kobietom godność i dumę zabierali

A także hierarchowie kościoła, którzy wiele złego uczynili

Stwórca popatrzył na nich ze współczuciem i mądrością

Żaden z oprawców słowa nie wypowiedział

Stali dumnie z podniesiona głową

Bóg pytał każdego z nich o jego życie doczesne na ziemi

O to jak wiele dobrego uczynili i ile zła spowodowali

Pytał, jakie przeznaczenia i jaką drogę dla siebie wybrali

Jakie skutki ich czyny wywołały dla wszelkiego stworzenia

Ci jednak bijąc się w piersi krzyczeli, że nic złego nie uczynili

Opowiadali z dumą o życiu godnym i pełnym sukcesów

Chwaląc się opowiadali z jakim trudem powiększali bogactwo

Jak ciężko musieli walczyć o władze, kontrole  i posłuch

Bóg wiedział, że każdy z nich w sercu skrywa swoje tajemnice

Wywyższając się nie potrafili wytrzymać wzroku Boskiego Władcy

Bojąc się, że ciężkie grzechy zdradzą ich pogrążając na wieki

Wpadali w kłamstwo, które  tylko pogłębiało ich straszne winy

Stwórca wiedział o każdym z tych barbarzyńców  wszystko

Znał ich poczynania i dostrzegał twarde serca i ciemne myśli

W sferze niebieskiej, w blasku jasnego światła niczego ukryć nie mogli

Próbując się ratować mówili, że byli najważniejszymi władcami

Chociaż wiedzieli, że  przed Stwórcą każdy jest równy, bez wyjątków

W końcu minęła  audiencja w obliczu Boskiego Sądu

Każdy z tych, którzy tam stali, miał swoje sumienie obnażone

Wielu grzechy zostały wybaczone, a inni potępili się sami

Większość nie znalazła w sobie dobrej woli, aby poprawić swój los i życie

Nie chcieli pokutować, nie chcieli niczego zadośćuczynić

Nie dopuszczali myśli, że za każdy czyn odpowiedzialność ponosić trzeba

Że nie ma miejsca na bezkarność i barbarzyństwo na ziemi

Nie zgadzali się z tym, że ogrom krzywd wyrządzili

Że nie miejsca na ignorowanie dokonanych czynów złych

Ci ludzie mają w sobie tylko gniew i zło haniebne

Słyszą tylko  kroki idące ku siedzibie najgorszego zła

Tam, gdzie człowieczeństwo i godność  nie ma znaczenia

Tam, gdzie tylko gwałt, ból, krzyki, łzy i cierpienie

Gdzie, smutek i rozpacz wędruje po korytarzach ciemności

Gdzie dusze są ciemne i splamione, a sumienia zanikły i przepadły

W mrokach gdzie  serca są zimne i puste, a umysły martwe

A ludzka godność i szacunek przepadły w najciemniejszej otchłani

Teraz będą cierpieć i pokutować w agonii za wyrządzone zło

Dopóki nie ocalą tych, których dotknęła straszna przemoc z ich strony

Bezprawie, prześladowania i okrucieństwo, gdzie to oni byli oprawcami

Dopóki nie zostaną wymierzone im sprawiedliwe kary

Dopóki zło nie przestanie królować i nie zapanuje nadzieja i dobroć

Tak sprawiedliwie postanowił Stwórca

Piękno róznorodności

 

Piękno różnorodności

Ludzie to taka dziwna mozaika różnych części

Które składają się na jeszcze dziwniejszą całość

Jeden jest dobrodusznym sercem, drugi umysłem

Ktoś z kolei inny przepiękną i gładką skórą

A jeszcze inny czarnymi, lśniącymi włosami

Znajdzie się ktoś z intelektem ponadprzeciętnym

Bywają z rozumem, którego można pozazdrościć

Każda część ma swoje znaczenie i moc

Współpracując tworzą jedność nienaruszoną

Bo czy to dłoń, która z inną dłonią się złączy

Czy to oczy, które wzrok potrafią ożywić

Albo usta, które rozwiązywać potrafią problemy

Bez którejkolwiek z tych części nie byłoby nic

Nie działo by się tak, jak powinno się dziać

Nie warto wiec patrzeć na części oddzielnie

Ważne, by je docenić i łączyć w jedną całość

Bo tylko wtedy, gdy całość jest spójna

Możemy mówić, że z ludźmi może się udać

Bo każdy z nas jest jak rozrzucone na stole puzzle

Jak obraz składający się z różnych elementów

I dopiero po dopasowaniu drobinek całości

Tworzy się jedyne w swoim rodzaju dzieło sztuki

I choć każdy z nas zupełnie inaczej wygląda

Ma swój urok i największą  wartość na świecie

Ale to my wszyscy razem tworzymy przepiękny krajobraz

Niestety często jednak zapominamy, że sami nic nie znaczymy

Nie dociera do nas, że nie tylko nasze części są ważne

Nie bierzemy pod uwagę, że inni ludzie też tworzą nasze życie

Sukcesy, smutki i radości, dobre samopoczucie i złe chwile

Ich wpływ na nas jest ogromny i bardzo ważny

Miejmy świadomość, że wszyscy razem

Tworzymy świat i przepiękny krajobraz

Dlatego warto szanować i dbać o każdą część

Która tworzy naszą jedyną w swoim rodzaju osobowość

I trzeba pamiętać, że zawsze warto łączyć siły

Bo tylko wtedy możemy osiągnąć naprawdę wiele rzeczy

 

Jestem wszędzie

  Jestem wszędzie Jestem w świetle poranka, który w szyby uderza W oddechu wiatru, który liście przegania W ciszy między słowami, gdy ...