Gdy rak toczy jego ciało
Wśród ludzi, samotnie z dala od kogokolwiek
Człowiek na raka walczy z chorobą swoją
Słabnie jego ciało, a w oczach ból widać
Już nie może normalnie oddychać
Bez chwili wytchnienia kaszle i mdleje
Wspomnienia przemijają, dni uciekają w bólu
A on sam wciąż walczy, a serce mu się łamie
Nawet bliscy nie mają pojęcia co się z nim dzieje
Dla niego to wszystko ma teraz już inny wymiar
Za oknem ulicy, gdzie zawsze było głośno i tłoczno
Teraz wszystko wydaje się takie jakieś ciche i puste
Słyszy tylko słabe bicie swojego serca i ból
Przeczuwa, że jego czas powoli się kończy
Choć ból go męczy, a słabe ciało już nie daje rady
Ma wciąż nadzieję, że przejdzie przez tę ciężką chorobę
Chce walczyć, chce żyć, chce wygrać z tym draństwem
Nie poddaje się, choć każdego dnia słabnie coraz bardziej
Tęskni za domem, za rodziną, za normalnym życiem
Wie, że musi być silny, by przetrwać każdy dzień
Bo raka nie da się zwyciężyć, ale można przegrać z godnością
I właśnie tak chce walczyć, do końca, z godnością i odwagą
Ale czas nieubłaganie pędzi, dni przemijają jak wiatr
Chory na raka traci siły, a jego serce jest już bardzo słabe
Jego ostatnie słowa to prośba o wybaczenie i wspomnienia
W końcu chory człowiek umarł na raka, choć bardzo chciał żyć
Dzielnie walczył z nieuleczalną i straszną chorobą do końca
Przegrał walkę, ale jego odwaga i godność zostaną na zawsze
Będą wspomnieniem dla tych, którzy kochali go i będą o nim pamiętać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz