Ptasi przyjaciel - stary pan w kapeluszu i siwej brodzie
Starszy pan w kapeluszu i siwej brodzie
Mieszkał w bloku na osiedlu swoim
Nie siedział na skwerze czy w parku, dokarmiał ptaki
Wprost przed swoim oknem, wśród szarego podwórza
Gołębie, kawki, sroki i gawrony
Wszystkie zlatywały się po ziarno i kawałki chleba
Starszy pan nie zważał na dziwne pytania sąsiadów
Którzy wciąż na niego psioczyli i kręcili nosami
Dokarmiał ptaki i nie przejmował się tym w ogóle
Kochał te ptaki, a one jego kochały
Był dla nich dobrym przyjacielem
Nawet jeśli nie był lubiany przez złych ludzi
Jego ziarno i chleb przyciągały coraz więcej ptaków
Zapewniał im codziennie stałe pożywienie
Nawet gdy niektórzy z sąsiadów nie mogli znieść
Że teren przed blokiem zamienił się w ptasi azyl
To starszy pan nie dał się zastraszyć
Bo wiedział, że ptaki go potrzebują
I nie przestawał ich karmić każdego dnia
I tak mijają lata, a starszy pan wciąż karmi ptaki
Bo starszy pan w kapeluszu i siwej brodzie
Który karmi gołębie, kawki, sroki i gawrony
Nie przestaje ich kochać, nawet gdy inni tego nie rozumieją
Czasem inni ludzie, którzy przechodzili obok
Patrzyli na starszego pana ze zdziwieniem
Ale on tylko uśmiechał się do nich i do swoich ptaków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz