Stres
Stres, jak dziki zwierz, ciągle goni
Nie daje wytchnienia, ani chwili spokoju
Łapie nas mocno jak w sidła i pułapki
Dławi powoli, jak gęsta złowroga mgła
Nie da się go zepchnąć, ani odeprzeć
Bo krępuje ręce i głos w gardle dusi
Wydaje się, że człowiek jest bezradny
I z każdą chwilą coraz bardziej słabnie
Często ucieka się do używek
Aby przynajmniej na chwilę o nim zapomnieć
Lecz to tylko ułuda, bo stres zawsze wraca
I jeszcze bardziej opanowuje nasze myśli i ciała
Jak poradzić sobie z tym nieustannym bólem?
Jak zatrzymać tego dzikiego zwierza w klatce?
Trzeba znaleźć w sobie siłę i pokrzepienie
I walczyć z nim dzielnie, jakby się bić o życie
Bo stres to nie tylko straszny przeciwnik
To także szansa na rozwój i wyzwolenie
Trzeba go tylko umieć pokonać i wykorzystać
Wtedy dopiero zyska się moc i wewnętrzną siłę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz