21 października 2025

Nie było wielkiego wybuchu

 

Nie było wielkiego wybuchu

W bezgranicznej ciszy istnienia

W Chaosie czasu, który jest niepojęty

Wszechświat istniał, bez granic, bez kształtu

Od zawsze, bez początku, bez końca w czeluściach

Nie było żadnego wielkiego wybuchu

Gwiazdy jak migocące jak światełka sennie

Tańczyły w nieskończoności bez zmęczenia

Planety w grze orbitalnej tańczą od pradziejów

Nigdy nie były zrodzone, lecz zawsze są obecne

Nie było punktu narodzin, ani zakończenia

W materii i świetle tańczącej harmonii

Czy to sen, czy też rzeczywistość

Trudno powiedzieć i dopatrywać się prawdy

Prawdy, której nigdy nie poznamy

Wszechświat istniał zawsze jak nieśmiertelna melodia

Wiatr kosmiczny szeptał tajemnice gwiazd

Gdzie czas jest iluzją, a przestrzeń bezmiarem niewyobrażalnym

Bez wielkiego wybuchu, bez uderzenia gromu

Wszechświat istniał zawsze, w bezkresie spokoju

Którego nie jesteśmy w stanie pojąć

Jak i chaosu i czasu i jestestwa wszelkiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem wszędzie

  Jestem wszędzie Jestem w świetle poranka, który w szyby uderza W oddechu wiatru, który liście przegania W ciszy między słowami, gdy ...