05 czerwca 2025

Nieoczekiwana propozycja, która zmieniła wszystko

 

Nieoczekiwana propozycja, która zmieniła wszystko

 

W szpitalu leżałem od trzech tygodni. Jako sześćdziesięcioletni dyrektor i prezes firmy nie miałem już najlepszego zdrowia. Ciągłe stresy, wyjazdy i duża odpowiedzialność  swoje zrobiły. Pobytu w szpitalu też miałem już dość. Na szczęście to była ostatnia noc. Łaziłem bez celu po korytarzu. W pewnej chwili moją uwagę przykuła rozmowa dwóch pielęgniarek jaką prowadziły w pokoju zabiegowym.

- Wiesz Ania, ja już nie mam siły. Te dyżury mnie wykańczają. Żeby, chociaż jeszcze dobrze płacili. Stawki są do niczego

- To ty po nocnym dyżurze  nie idziesz do domu?

- Nie, rano idę do hospicjum. Mam tam kilka dyżurów w miesiącu. Zawsze to parę złotych więcej

- Ja bym tak nie mogła, Chyba bym ze zmęczenia padła przy łóżku.

- A co ja mam zrobić? Beatka ma 18 lat i to, że ojciec ją porzucił i nie interesuje się córką to ma mieć gorzej niż inne. Uczy się dobrze, więc zasługuje na to, aby nie odstawać od swoich koleżanek.

- Monika, ale przecież ty tak długo nie wytrzymasz

- Przesadzasz, daję radę. Jak Beatka skończy szkołę to może dostanie jakąś dobrą pracę. Wtedy sobie odpuszczę. Na razie jest nam zbyt ciężko i muszę sobie jakoś poradzić.

- Powinnaś kogoś poznać

- Daj spokój. Mam dość facetów. Nie mam ochoty oglądać jakiejś zapijaczonej mordy i jeszcze przy niej robić.

- To poszukaj kogoś z kasą, chociaż na jakiś czas. Jesteś fajna babka. Niejeden by się na ciebie skusił.

- Oj Ania, gdzie ty żyjesz? Już widzę jak biegnie do mnie przystojniak z kasą i daje mi tę kasę. Zapomnij.

- Ale… Przecież nie musi to być zaraz przystojniak. Byle był dobry i chętny cokolwiek zasponsorować. Chyba lepsze to niż łazić po dyżurach i myć obesrane dupy.

- Przestań. Co ma być to będzie. Przecież nie wyjdę na ulicę i nie będę szukać faceta z kasą. Pewnie masz racje, Ale prawda jest taka, że jak nie zapracuję sama to mi nikt nie da. Wiesz? Pomału kończę i będę uciekać, bo nie zdążę na autobus.

- Dobrze. Leć już, ja dokończę.

- To pa

- Do jutra.

 

To życie rzeczywiście jest okropne – Pomyślałem. Szkoda mi było tej pielęgniarki. Przyglądałem jej się wielokrotnie i bardzo dziwię się, że zostawił ją mąż. Jest bardzo ładna i pracowita. Pomimo tego, że życie daje jej nieźle w kość to zawsze jest uśmiechnięta, miła i sympatyczna. Pomyślałem, że złożę jej propozycję. Chciałem jej pomóc, a przy okazji może sam coś skorzystam? Z pieniędzmi już od dawna się nie liczyłem. Tak naprawdę to sam nie wiedziałem ile ich mam. Konta, akcje, nieruchomości. Koło zostało wprawione w ruch. Toczy się już bardzo długo i z pewnością szybko się nie zatrzyma. Postanowiłem. Jak tylko zgodzi się to będzie ustawiona. Zaproponuję jej sex, ale nawet jak odmówi to i tak dam jej wsparcie finansowe. Myślę, że powinna dostać taką szansę od życia. Już nie mogłem się doczekać aż przyjdzie na jutrzejszy dyżur.

- Dzień dobry siostro Moniko.

- Dzień dobry. A co pan taki ranny ptaszek? Ja to chętnie spędziłabym jeszcze trochę czasu w łóżku. Jak się pan czuje?

- Ja dobrze. Interesuje mnie jak pani się czuje? Siostrzyczko?

- Dobrze

- Słyszałem, jak pani wczoraj mówiła do koleżanki, że dodatkowo pracuje w hospicjum. To musi być ciężka praca, Prawda?

- A ładnie to tak podsłuchiwać?

- Drzwi były otwarte, a pani głośno mówiła to tak jakoś usłyszałem, co nieco.

- A…Bo wie pan to życie jest niesprawiedliwe i czasem trzeba trochę ponarzekać.

- Proszę posłuchać pani Moniko. Czekam tu specjalnie na panią. Ja dzisiaj wychodzę, a siostra kończy o 19.00 tak?

- No tak, a dlaczego?

- A do hospicjum dzisiaj siostra idzie?

- Nie, Dzisiaj mam wolne

- Słyszałem, jakie ma pani problemy. Chciałbym wieczorem zaprosić panią na kolację do Kryształowej, aby porozmawiać. Coś pani zaproponuję. Myślę, że tak czy tak pani nie pożałuje.

- Tak? No nie wiem? A jaką propozycję?

- Tu nie jest miejsce na taką rozmowę. Będę czekał na panią o 19.40 Zgoda?

- No nie wiem? Zobaczę

- Będę czekał. Proszę przyjść

W Kryształowej byłem już o 19.30. Nie zdążyłem jeszcze zająć stolika, a już zauważyłem jak siostra Monika szła w moją stronę.

- Dobry wieczór. Widzę, że pani jest punktualna, to dobrze. Proszę usiąść.

- Dobry wieczór, zawsze lubię być wcześniej, a poza tym jestem bardzo ciekawa, o czym chce pan ze mną rozmawiać i jaką ma propozycje.

- Zanim porozmawiamy to zjemy kolację. Proszę sobie coś wybrać i nie krępować się. Sam chętnie zjem coś dobrego, bo to szpitalne jedzenie to jeszcze mnie przyprawia o mdłości. Pani Moniko, czy mogę mówić pani po imieniu? Będzie nam łatwiej rozmawiać. Mnie proszę mówić Zbyszek. Chyba, że ma pani coś przeciwko temu?

- Nie. Monika będzie OK.

W trakcie kolacji Monika ciągle uśmiechała się i widać było, że nie może doczekać się na główny temat rozmowy.

- Widzę Moniko, że chciałabyś już dowiedzieć się, o co chodzi. Zanim zacznę to proszę cię o rozwagę i zachowanie spokoju. W żadnym wypadku nie chcę cię obrazić, nie robię sobie żartów, a propozycję możesz przyjąć lub nie. Możesz się też nad nią zastanowić. To nic nie kosztuje. Słyszałem bardzo dokładnie całą wczorajszą rozmowę z koleżanką. Przykro mi, że nie ułożyło ci się w życiu. Postanowiłem, że bezinteresownie trochę ci pomogę i dam ci trochę pieniędzy. Nie musisz czuć się niezręcznie lub w jakikolwiek sposób zobowiązana, ponieważ mam ich naprawdę dużo. To pierwsza część propozycji. Dam ci za chwilę pięćdziesiąt tysięcy złotych. Posiedzimy, porozmawiamy, napijemy się po lampce wina i to wszystko. Możemy sobie mówić dzień dobry na ulicy. Żadnych zobowiązań.

-Jestem bardzo zaskoczona.

- Poczekaj, nie skończyłem. Mam też drugą część propozycji. Otóż nie ukrywam, że bardzo mi się podobasz. Jesteś miłą, fajną, pracowitą i pogodną kobietą. Może cię ta propozycja zdziwić lub zbulwersować, ale jak mówiłem nie musisz się na nią zgodzić. Pozwól, abym przedstawił ją do końca. W przypadku, gdy nie zgodzisz się dam ci obiecane wcześniej pieniądze. Zanim przejdę jednak do rzeczy to wyjaśnię jedną rzecz.  Moja żona zmarła kilka lat temu. Jestem sam. Nie mam dzieci. Często doskwiera mi samotność. No i potrzebuję też kobiety. Nigdy nie interesowały mnie jakieś przygody z kobietami lub przelotne romanse.

- Ale… Nie rozumiem

- Dobrze już mówię. Przechodząc do rzeczy, jeżeli wyrazisz zgodę na to, aby beż żadnych zobowiązań przyjaźnić się, ale   również uprawiając ze mną sex to, zabezpieczę was finansowo na całe życie. Ciebie i twoją córkę. Po pierwsze sfinansuję studia twojej córce na kierunku, jaki sobie wybierze. Po drugie zatrudnię ją w mojej firmie z dobrym wynagrodzeniem. Mogę również zatrudnić ciebie, jeżeli tylko zechcesz. Umowy możemy podpisać w każdej chwili. I po trzecie kupię twojej córce mieszkanie własnościowe. Nie oczekuję, że odpowiesz mi teraz.  Proszę, zatem weź tę kopertę. Jest tu pięćdziesiąt tysięcy złotych oraz moja wizytówka. W każdej chwili możesz do mnie zatelefonować.

-Uff. Ale jazda. To jakiś żart? Nigdy by mi do głowy nie przyszło, że coś takiego usłyszę.

Monika rozerwała kopertę i pokręciła głową

- I co? Mogę teraz odejść.

- Możesz, chociaż proponuję dokończyć kolację. Niewiele, bowiem zjadłaś.

- Gdyby nie te pieniądze w kopercie nie uwierzyłabym ci w żadne słowo. W dalszym ciągu nie bardzo wierzę. Nie wiem, co mam powiedzieć. To jakaś niedorzeczność. Jak mogło w ogóle coś takiego przyjść ci do głowy? Ja? Z panem? Pan jest chyba nienormalny. Zwariowałeś! Człowieku, powinieneś się leczyć.

- Nie musisz mnie obrażać. Nie potrzebne są te emocje. Powiedziałem, przecież, że nie musisz się zgadzać. Możesz jednak to przemyśleć, gdy ochłoniesz. Nic nie stracisz, a możesz wiele zyskać. Odwiozę cię do domu. Ok.?

- Nie, dam sobie radę.

- OK. Będę czekał na telefon

- To ja już pójdę – powiedziała Monika spoglądając niepewnie na kopertę z pieniędzmi.

- Zabierz proszę pieniądze i życzę ci wszystkiego dobrego. Przemyśl moją propozycję, a gdybyś się jednak zgodziła to wiesz, co zrobić.

Monika zabrała pieniądze i pośpiesznym krokiem wyszła z restauracji.

Następnego dnia miałem trochę pracy i nawet nie zastanawiałem się, jaką decyzję podejmie Monika. Nie musiałem jednak wcale zastanawiać się zbyt długo i długo czekać, gdyż około godziny 18.00 Zatelefonowała Monika.

- Dzień dobry. Ja… Moglibyśmy się spotkać?

- Witam. Czy dobrze się domyślam?

- Tak. Zastanowiłyśmy się z córką i doszliśmy do wniosku, że niż złego pan nie zrobił. Uczciwie o wszystkim powiedział, ale chciałam jeszcze porozmawiać

- OK. Będę jutro w szpitalu, gdyż muszę odebrać wyniki badań. Myślę,

że znajdziesz chwilę, abyśmy mogli porozmawiać. Chyba, że wolisz po pracy?

- Nie. Może być w szpitalu.

Byłem zadowolony. Zastanawiałem się tylko, o czym jeszcze Monika chce rozmawiać. Następnego dnia rano byłem już w szpitalu. Monika sama mnie wypatrzyła. Byłem pewny, że na mnie czekała

- Dzień dobry. Wejdźmy do zabiegowego. Tam nikt nam nie będzie przeszkadzał. Podwiniesz tylko rękaw koszuli w razie gdyby ktoś wszedł pomyśli, że pobieram ci krew.

Spryciara, pomyślałem. A to ponowne przejście na ty wskazywało, że wszystko idzie po mojej myśli.

- Wiesz – niepewnie zaczęła Monika. Chciałam cię przeprosić. Ja wczoraj… Ja za dużo ci nagadałam, ale …To tak nagle spadło na mnie. Taka dziwna propozycja, tyle pieniędzy. Ja nie wiedziałam jak się zachować. Myślałam, że to jakiś podstęp, albo żart i prawdę mówiąc dalej nie bardzo wierzę w to wszystko. Przecież to, o czym mówiłeś to niewyobrażalne dla mnie kwoty pieniędzy i… Za sex. Przecież…

- Monika to nie jest żart i żaden podstęp. A pieniądze… Mówiłem dla mnie nie mają znaczenia.

- To w takim razie chciałam tylko zapytać, czy to.. no.. jak długo ma trwać ta przyjaźń i ten sex.

Spojrzałem na Monikę, która chyba się trochę zamotała

- Przepraszam, nie to .. No czy ja…

Monika, żeby była jasność, nie będę codziennie do ciebie przychodził i męczył całymi dniami. Powiedziałem, że chciałbym się z tobą przyjaźnić, a o sexe wspomniałem bo jest dla mnie ważny i chciałem abyś wiedziała o tym. Nie wykluczam, że może jak by się nam jakoś ułożyło to moglibyśmy być razem ze sobą. Ale nie chciałbym ci komplikować życia. Może gdyby twoja reakcja wczoraj była inna.

- Przepraszam

- Nie ma sprawy. I tak chciałem ci pomóc, a że bardzo mi się podobasz… Nie chciałem cię obrażać i proponować kilka stówek za sex. Moja propozycja jest zupełnie innego rodzaju.

Wiem, rozumiem.

- Ok. Zgadzam się. Może faktycznie coś z tego wyjdzie. Chociaż nigdy nie myślałam aby ponownie wiązać się z kimkolwiek.

- Dlatego wczoraj wyraziłem się jasno. Bez żadnych zobowiązań.

- To dobrze, znaczy rozumiem. Zgoda

- Świetnie. Bardzo fajnie. Kiedy…

- Może być jutro?

- Teraz sama ponaglasz. Nie o to chciałem zapytać. Ale dobrze.  Zapraszam was do siebie. Przyjadę po was około 17.00.

Następnego dnia czas trochę mi się dłużył. Przed 17.00  byłem już przed mieszkaniem Moniki. Trochę nieśmiało zapukałem do drzwi.

- Witam panie.

- To moja Beatka- przedstawiła córkę Monika

- Dzień dobry panu.

- Mam na imię Zbyszek i proszę tak mi mów. Ok.?

- Dobrze

- To zbierajmy się, bo szkoda czasu. Nie musiałem ich jednak ponaglać bo dziewczyny były wyszykowane.

Szybko dojechaliśmy do mojego domu gdzie  mogłem się w końcu przyjrzeć Beacie. Jak na 18 lat wyglądała super. Była szczupłej budowy ciała z małymi piersiami. Było jednak w niej coś takiego, że aż ciarki chodziły mi po plecach. Ubrana w krótką spódniczkę wyglądała bardzo podniecająco. Monika z kolei niczym nie ustępowała swojej córce. Wyglądała wspaniale. Zapowiadał się wyśmienity wieczór. Chciałem, aby dziewczyny zapamiętały to spotkanie na całe życie. Skoro zrobiły mi niespodziankę i zgodziły się wspólnie spędzić ze mną czas to i ja miałem dla nich niespodziankę, ale o tym później. Zrobiłem też specjalne zamówienie na wyśmienitą kolację. Przywiozłem wszystko gotowe. Tylko podać. Były tam też takie potrawy, których dziewczyny mogły jeszcze nie kosztować z uwagi na cenę i trudną dostępność na naszym rynku.  Chciałem je dobrze ugościć. Oczywiście butelka dobrego  szampana  chłodziła się w lodówce. Po wejściu do mieszkania dziewczyny z zainteresowaniem rozglądały się po salonie.

- Czujcie się jak u siebie w domu. Nie musicie się niczego  krępować. Proponuję, abyśmy zjedli kolację. W kuchni wszystko jest już gotowe do podania. Mam nadzieję, że pomożecie mi trochę. Łazienka jest w holu po lewej stronie.

Dziewczyny szybko się uwinęły z przygotowaniem kolacji nawet sam nie musiałem się trudzić. Ograniczyłem się tylko do wskazywania gdzie, co się znajduje. Świetnie sobie radziły i czuły się bardzo swobodnie.

Przy kolacji rozmawialiśmy o różnych rzeczach, między innymi planach Beaty na przyszłość. A były one bardzo ambitne. Chciała iść na studia prawnicze. Powiedziała, że chciałaby zostać prokuratorem lub sędzią. Mądra dziewczyna pomyślałem.

- Pomogę ci w realizacji twoich planów –  zapewniłem, że to co powiedziałem jej matce jest dalej aktualne. Fajnie, że jesteście tu razem. Zrobiłyście mi prawdziwą niespodziankę. I ja też mam dla was niespodziankę. Mówiąc to wyjąłem dwa pudełeczka podając każdej po jednym. To są pierścionki z brylantami. Kobiety lubią takie rzeczy i mam nadzieję, że wam się spodobają. Ponadto nie chcę, abyście pomyślały, że pragnę was tylko bezczelnie wykorzystać, bo mam kasę. Jak już mówiłem Monice nie mam nikogo bliskiego. Postanowiłem kogoś uszczęśliwić. Padło na was.

- To naprawdę bardzo miłe i niewiarygodne. Ja nigdy nie pomyślałabym, że w ogóle takie coś jest możliwe. Przecież za te pieniądze możesz mieć codziennie inną kobietę – powiedziała Monika ze zdziwieniem i niedowierzaniem

- Nie chcę mieć codziennie innej, ale nie mówmy więcej o tym. Napijmy się szampana.

- Czy mogę włączyć jakąś muzykę? – Zapytała Beata

- Przecież powiedziałem, że macie się tu czuć swobodnie. W szufladzie pod wieżą znajdują się płyty. Wybierz coś, co ci się podoba.  Beata przez chwilę szukała i w końcu puściła przeboje Budki Suflera.

Wieczór minął bardzo przyjemnie na rozmowach słuchaniu muzyki i tańcach. Już dawno nie spędzałem czasu w tak miłym towarzystwie. Na początku naszej znajomości z Moniką widywałem się kilaka razy w tygodniu. Zapraszałem ją do kawiarni restauracji i na tańce. Wyjeżdżaliśmy też na różnego rodzaju wycieczki. Bez najmniejszych oporów z jej strony wielokrotnie uprawialiśmy sex w różnych miejscach i sytuacjach. Był on naprawdę niesamowity.  Czułem się z nią bardzo szczęśliwy. Przypomniały mi się młodzieńcze lata. Monika też chyba odżyła. Spotykaliśmy się coraz częściej. Monika nocowała u mnie.  Po kilku miesiącach naszej znajomości któregoś wieczora zapytała mnie czy mielibyśmy szanse na wspólną przyszłość razem. Oczywiście czekałem na taką chwilę. Obecnie mieszkamy razem w moim domu. Beata przebywa  w swoim mieszkaniu, chociaż często nas odwiedza.  Tak jak obiecałem kupiłem jej mieszkanie własnościowe, opłaciłem studia i dodatkowo w prezencie podarowałem samochód.  Teraz moje życie się zmieniło. Nie czuję już samotności. Mam przeświadczenie, że znowu jestem komuś potrzebny. Życie Moniki i Beaty także całkowicie się zmieniło.  Do tej pory jednak trudno im uwierzyć w to co się stało. Czasem mają obawy, że to jest tylko sen, z którego nigdy w życiu nie chciały by się obudzić.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Galastra IV

  Galastra IV Soretus zastanawiał się coraz bardziej i jeszcze   dogłębniej rozmyślał nad tym czego się właśnie dowiedział. Chociaż wyda...