08 czerwca 2025

Przygody zaczarowanej Biedronki Loli

 

Przygody zaczarowanej Biedronki Loli

W przepięknej krainie na pełnej kwiatów, kolorowej łące żyła sobie mała czerwona biedronka o imieniu Lola. Mieszkała wśród innych zwierząt, ale zawsze czuła się trochę samotna. Jej skrzydełka były nieco krzywe i nie umiała latać tak dobrze, jak inne biedronki. Często zdarzało się, że nie mogła dotrzeć do kwiatów, które były dla niej ważnym źródłem pożywienia. Lola to nie była zwykła biedronka.

To była zaczarowana biedronka. Kiedyś była taka sama jak wszystkie inne biedronki. Ale pewnego dnia kiedy beztrosko latała nad polem kwitnącej kukurydzy zauważyła pośrodku samotne, ogromne, przepiękne, stare  drzewo. Lola zaciekawiona tym odkryciem postanowiła polecieć w jego kierunku, aby drzewo podziwiać z bliska. Gdy tak latała podziwiając to drzewo z każdej strony w pewnej chwili zauważyła motyla z kolorowymi skrzydłami. Gdy podfrunęła bliżej spostrzegła, że motyl jest uwięziony na jednej z gałęzi. Jego skrzydła zostały oblepione żywicą, której  z pewnością motyl nie zauważył. Żywica spadając z drzewa przykleiła skrzydła motyla do ogromnego konaru i motyl nie mógł odfrunąć. Na nic zdawały się jego wysiłki. Nie potrafił bowiem swoimi krótkimi łapkami dosięgnąć do skrzydła, aby się uwolnić.  Lola nie zastanawiając się długo natychmiast postanowiła udzielić mu pomocy. Zauważyła, że motyl był bardzo wycieńczony i spragniony.

 Dlatego najpierw przyniosła mu kilka kropel wody i trochę nektaru z kwiatu kukurydzy. Następnie przystąpiła do próby uwolnienia motyla. Długo to trwało i wiele wysiłku kosztowało malutką biedronkę, ale w końcu udało jej się oddzielić skrzydło motyla od konaru drzewa. Teraz problemem było tylko oczyszczenie skrzydła z żywicy, ale i z tym kłopotem pomimo ogromnego wysiłku w końcu sobie poradziła. Przez cały czas gdy biedronka ciężko pracowała, aby uwolnić skrzydło motyla ten nie odezwał się do niej ani razu. Pewnie był już pogodzony ze swoja dolą i może nawet nie wierzył, że takie małe stworzenie jest w stanie pomóc mu i uwolnić go z takiej pułapki.  Kiedy jednak biedronce udało się uratować motyla on w końcu powiedział:

- Jestem ci ogromnie wdzięczny za uratowanie mi życia. Bez twojej pomocy pewnie zginął bym tutaj samotnie. Albo umarł bym z głodu. Albo, co gorsze został bym pożarty przez jakieś zwierzę. Widziałem ile trudu i wysiłku kosztowało cię, abyś mnie uratowała i uwolniła z tej pułapki. Przelatywało tu wiele różnych istot, ale żadna nie zainteresowała się moim losem. Ty jako jedyna postanowiłaś mi pomóc i udało ci się to.

- Ale…ja…Ja nic takiego nie zrobiłam.  Ja wcale nie zastanawiałam się co mam robić. Po prostu zobaczyłam jakie nieszczęście ci się przytrafiło i chciałam pomóc. Każdy by tak przecież postąpił –Powiedziała trochę zakłopotana biedronka

- Oj…Biedroneczko kochana. Zapewniam cię, że nie każdy. Jedynie ty okazałaś dobre serduszko. Miałaś siłę i odwagę, aby mi pomóc

- Oj tam. Dobrze, że mi się udało, bo myślałam, że tej żywicy nigdy nie usunę z twojego skrzydełka

- Jestem ci bardzo wdzięczny i muszę ci powiedzieć, że ja nie jestem zwykłym motylem. Pochodzę z Krainy Chabrów. Jestem Królową Magicznych Motyli Pomagających.

Mogę każdą istotę obdarować mocą pomagania innym. Niestety nie mam takiej mocy, aby pomóc sobie samemu. Za to, że jesteś taka dobra i mnie uratowałaś w tej chwili obdarzam cię zaczarowaną, magiczną mocą pomagania innym. Kiedy tylko będziesz w potrzebie twoja siła, wzrok, słuch oraz inteligencja natychmiast stanie się po tysiąckroć zwiększona. Będziesz mogła każdemu pomóc, gdy tylko zaistnieje taka potrzeba. Ale muszę cię uprzedzić i ostrzec. Tak samo jak i ja nie będziesz niestety mogła pomóc sobie. Musisz być zatem bardzo ostrożna, gdy będziesz pomagać innym i rozważna. I jeszcze jedna, najważniejsza sprawa. Nie możesz nikomu powiedzieć, że posiadasz tajemne moce i jesteś zaczarowana. Gdyby ktokolwiek dowiedział się o tym to twoje moce natychmiast znikną bezpowrotnie. Obiecujesz, że utrzymasz to wszystko w tajemnicy?

- Obiecuję.

- To dobrze. To bardzo dobrze – powiedział motyl z powagą

Król motyli popatrzył na małą biedroneczkę, zastanowił się przez chwilę i powiedział:

- Gdybyś kiedyś sama byłą w potrzebie…Gdybyś znalazła się w takiej sytuacji, ale takiej…wiesz …bez wyjścia, gdzie zagrożone było by twoje życie, to głośno trzy razy wypowiedz słowo

„KARANTANA MA”

 Ja wtedy przybędę i cię uratuję. Ale mogę to zrobić tylko raz. Pamiętaj, jeden raz. Więc musisz być świadoma i bardzo rozważna i wiedzieć  kiedy i w jakiej sytuacji poprosić o pomoc.

- Oj… Bardzo dziękuję. Ale chciałem jeszcze…

Biedronka Lola chciała jeszcze o coś zapytać magicznego Króla Motyli, ale usłyszała tylko:

- Dziękuję ci jeszcze raz. Pomagaj potrzebującym i bądź bardzo rozważna

Wypowiadając te słowa motyl nagle zniknął.

- Oj…, ale przygoda. – pomyślała biedronka. A może mi się to wszystko tylko przewidziało – zaczęła analizować całą tę sytuację.

Gdy jednak popatrzyła na swoje ubrudzone żywica łapki wiedziała, że zdarzenie to wydarzyło się naprawdę. Zrobiło się już bardzo późno więc Lola nie zastanawiając się więcej pofrunęła do swojego domu. Przez wiele dni nic szczególnego się nie wydarzyło i biedronka zapomniała już o całym zdarzeniu z magicznym motylem. Miała też takie wrażenie jakby od spotkania z tym motylem narodziła się na nowo. Wiele miejsc, w których bywała wcześniej sprawiało wrażenie jak by je dopiero pierwszy raz widziała. Wyglądało to tak jakby cały jej świat przewrócił się do góry nogami.

Pewnego dnia, fruwając jak zwykle nad kwiecistą łąką  Lola zobaczyła coś, co przyciągnęło jej uwagę. Była to mała, zielona rurka, która wisiała na jednym z kwiatów. Biedronka wewnętrznie poczuła, że ta rurka jest dla niej przeznaczona, ale nie wiedziała jak się do niej dostać. Próbowała latać, ale za każdym razem wpadała na inne kwiaty i gałązki. Wtedy zjawiła się Kaja, pszczoła, która mieszkała w pobliskim ulu. Zobaczyła Lolę i zrozumiała, co ją trapi. Postanowiła pomóc biedronce i zaczęła przyciągać jej uwagę, latając wokół niej i mrugając. Kiedy Lola zaczęła się rozglądać Kaja wskazała jej rurkę i powiedziała:

- To jest kanalik nektarowy. Wystarczy, że wbijesz tam swoje skrzydełka, a będziesz mogła napić się nektaru.

Lola była wdzięczna Kai i zaczęła próbować, ale nadal nie mogła dobrze latać i  nie potrafiła trafić do rurki. Wtedy pojawił się Kuba, mały chrząszcz, który często pomagał innym zwierzętom. Zobaczył biedronkę, która próbowała dostać się do kanalika nektarowego i podszedł do niej.

- Cześć, jak mogę ci pomóc? - spytał.

- Chciałabym dostać się do kanalika nektarowego, ale nie umiem dobrze latać -   odpowiedziała Lola.

- Nic nie szkodzi - powiedział Kuba - Ja ci pomogę. Po prostu siądź na moim grzbiecie, a ja cię tam zawiozę.

Lola była bardzo szczęśliwa i z niecierpliwością czekała na przejażdżkę. Kuba uniósł ją na swoim grzbiecie i razem polecieli na kwiat z kanalikiem nektarowym. Lola wbiła swoje skrzydełka w rurkę i wreszcie poczuła smak słodkiego nektaru.

Od tamtego dnia Lola, Kaja i Kuba zostali najlepszymi przyjaciółmi. Wszyscy na łące zaczęli im zazdrościć, ponieważ mieli siebie nawzajem i pomagali sobie w potrzebie. Z czasem, biedronka nauczyła się bardzo dobrze latać i mogła dotrzeć do każdego miejsca.

Teraz już zawsze  Lola, Kaja i Kuba spędzali wiele czasu razem na łące odwiedzając wszystkie  jej zakamarki i poznając nowych mieszkańców. Jednak pewnego dnia, Lola poczuła się źle. Miała gorączkę i ból w skrzydełkach, przez co nie mogła latać. Jej przyjaciele bardzo się o nią martwili i starali się pomóc. Kaja poleciała do swojego ula, aby przynieść miód, który miał pomóc w wyleczeniu Loli. Kuba natomiast, zaczął szukać lekarstw wśród roślin na łące. Po kilku dniach dzięki pomocy przyjaciół Lola poczuła się lepiej i mogła znowu z radością beztrosko fruwać gdzie tylko chciała.

- Dziękuję wam za pomoc, moi przyjaciele - powiedziała Lola z uśmiechem na twarzy. - Bez waszej pomocy, nie wiem, co bym zrobiła.

Wtedy Lola, Kaja i Kuba postanowili wspólnie założyć swoją małą drużynę ratunkową, aby pomagać innym zwierzętom w potrzebie. Szybko stali się znani na całej łące i zyskali wielu nowych przyjaciół wśród innych mieszkańców.

Pewnego dnia, jedna z pszczół zgubiła swoją królową, która nie wiadomo dlaczego zniknęła  z ula. Kaja i Lola postanowiły pomóc i rozpoczęły poszukiwania. Kuba natomiast, zaczął przeszukiwać pobliskie kwiaty, aby znaleźć ślady królowej. Po kilku godzinach poszukiwań, udało im się odnaleźć królową, która była bardzo nieostrożna i została uwięziona w pajęczynie. Przyjaciele szybko zjednoczyli siły i uwolnili ją, a następnie pomogli dostać się do ula, gdzie została przywitana okrzykami radości. Od tamtego dnia, drużyna ratunkowa zyskała jeszcze większą popularność i zaczęła pomagać coraz większej liczbie zwierząt. Lola, Kaja i Kuba cieszyli się, że mogą pomagać innym, a ich przyjaźń stawała się coraz silniejsza. W końcu, dzięki swoim umiejętnościom i determinacji, zaczarowana, przyjazna biedronka i jej przyjaciele zostali uznani za bohaterów łąki.

Lola, Kaja i Kuba pracowali teraz wytrwale jako drużyna ratunkowa, pomagając zwierzętom w potrzebie. Często organizowali akcje poszukiwawcze, udzielali pierwszej pomocy i przynajmniej raz na miesiąc odwiedzali wszystkie kryjówki zwierząt, aby upewnić się, że czują się one tam bezpiecznie.

Któregoś popołudnia, gdy drużyna ratunkowa wracała z wizyty u jednego z jaskółczych rodzeństw, zauważyli z daleka małego kreta, który błąkał się po łące. Był to dziwny widok, ponieważ krety rzadko wychodzą na powierzchnię ziemi, ale ten wyglądał na zagubionego. Lola, Kaja i Kuba natychmiast zaczęli szukać sposobu, aby ustalić co się stało i jak mogą pomóc kretowi. Okazało się, że kret miał silne boleści brzucha i chciał znaleźć jakieś lekarstwo, ale zgubił się. Krety na powierzchni bardzo słabo widzą. Szukając lekarstwa bardzo długo chodził błąkając się po okolicy aż stracił dużo sił i zasłabł. Lola i jej przyjaciele zadecydowali, że najlepiej będzie, jeśli zaniosą go do kreciej nory i sami poszukają odpowiedniego lekarstwa. Z tego powodu, że Lola była zaczarowana postanowiła, że to właśnie ona będzie go niosła na własnych plecach. Ułożyła więc kreta na swoim grzbiecie i zaczęła się poruszać powoli. Kret był bardzo wdzięczny za pomoc i opowiadał im o swoich przygodach. Powiedział, że tak naprawdę to poza bólem brzucha i szukaniem lekarstwa to próbował znaleźć nowe miejsce do swojego domu. To, w którym mieszkał do tej pory stało się bardzo niebezpieczne ponieważ od kilku dni przedostawała się do jego nory woda z pobliskiego stawu. Drużyna ratunkowa bardzo zmartwiła się tym co usłyszała i postanowiła pomóc kretowi w znalezieniu nowego domu. Po kilku godzinach poszukiwań, udało im się znaleźć idealne miejsce, z dala od dróg, stawu i innych niebezpiecznych miejsc, ale za to z dobrym dostępem do pożywienia. Kret był zachwycony i bardzo wdzięczny za pomoc.

- Nie wiem, co bym zrobił bez waszej pomocy - powiedział kret, ze łzami w oczach. - Dziękuję wam bardzo. Jesteście najlepszą drużyną ratunkową na całej łące.

Lola, Kaja i Kuba uśmiechnęli się zadowoleni i byli dumni z siebie za pomoc, którą zdołali udzielić kretowi. Było już zupełnie ciemno, więc szybko udali się na swoją łąkę. Pomimo zmęczenia byli bardzo zadowoleni, że wszystko dobrze się skończyło. Dalsza praca jako drużyna ratunkowa wydawała im się jeszcze ważniejsza i jeszcze bardziej satysfakcjonująca. Dni mijały, a drużyna ratunkowa nieustannie czuwała nad bezpieczeństwem zwierząt. Pewnego dnia, gdy Lola, Kaja i Kuba przemierzali łąkę, usłyszeli głośny szmer dochodzący z gąszczu krzewów. Postanowili natychmiast zbadać, co to za hałas, a kiedy dotarli na miejsce, zobaczyli małego jeżyka, który utknął w sieci poławiaczy ptaków. Jeżyk próbował się wydostać, ale niestety nie miał najmniejszych szans. Duża sieć bardzo dokładnie zamotała go całego uniemożliwiając jakikolwiek ruch. Jego kolce skutecznie zaplątały się i jeżyk leżał bez ruchu pogodzony ze swoim losem. Mógł jedynie wydawać chrapliwe, dziwne dźwięki. Miał dużo szczęścia, że drużyna Loli go usłyszała i natychmiast przystąpiła do akcji ratunkowej. Lola i Kuba odcięli sieć, i wydobyli wycieńczoną i przestraszoną ofiarę. Kaja zajęła się sprawdzeniem czy jeżyk nie jest ranny. Była przy tym bardzo skrupulatna i bardzo dobrze ponieważ okazało się, że miał kilka niewielkich ran. Drużyna miała jednak ze sobą apteczkę i udało im się udzielić mu pierwszej pomocy.

Dziękuję wam bardzo, jesteście najlepsi - powiedział jeżyk, uśmiechając się szczęśliwie.

- Teraz czas na powrót do twojego domu - powiedziała Lola, ujmując jeżyka delikatnie na swoje ręce.

Drużyna ratunkowa postanowiła również pomóc jeżykowi w znalezieniu nowego domu, ponieważ jego poprzednie legowisko było zbyt blisko drogi i jeżykowi groziło niebezpieczeństwo. Po długim poszukiwaniu, udało im się znaleźć idealne miejsce - bezpieczne i zaciszne. Jeżyk był zachwycony i bardzo wdzięczny za pomoc.

- Jesteście niesamowici - powiedział jeżyk, kładąc się wygodnie w swoim nowym domu. - Cieszę się, że jestem waszym przyjacielem.

Lola, Kaja i Kuba znowu byli szczęśliwi, że mogli pomóc jeżykowi i uratować go przed grożącym mu niebezpieczeństwem. Wiedzieli, że ich praca jako drużyna ratunkowa jest niezwykle ważna i mieli nadzieję, że uda im się pomóc jeszcze wielu innym zwierzętom.

Od tamtego dnia drużyna ratunkowa coraz częściej otrzymywała powiadomienia o potrzebie pomocy zwierzętom. Dzięki swojej determinacji i umiejętnościom zawsze udawało im się pomóc. Nikt jednak nie wiedział, że wszystko zawsze odbywało się bez żadnych problemów bo malutka biedroneczka Lola była zaczarowana i żadne przeszkody przy udzielaniu pomocy potrzebującym nie mogły się zdarzyć. Lola jednak nie mówiła o tym nikomu. Za wszelką cenę chciała dotrzymać danego słowa i utrzymać w tajemnicy swoje moce.

 

Czas fajnie upływał drużynie ratunkowej i wszystko było by dobrze, jednak Kuba i Maja zauważyli, że od jakiegoś czasu Lola jest jakaś inna. Nie uśmiechała się jak zawsze i nie była taka pogodna i gadatliwa jak kiedyś. Bardzo martwili się o nią, ale na ich pytania czy wszystko w porządku Lola odpowiadała, że tak. Niestety wszystko wyglądało jednak zupełnie inaczej jak do tej pory. Wyczuwając, że coś jest nie tak Kaja i Kuba cały czas dbali o nią, zapewniając jej bezpieczeństwo i dostarczając pożywienie, ponieważ Lola zrezygnowała nawet z poszukiwania jedzenia. Któregoś wieczora Kuba zauważył, że Lola ma jakieś problemy ze skrzydełkami. Zmartwił się i zapytał czy może jej jakoś pomóc. Lola odpowiedziała, że tam gdzie dawniej mieszkała, w swoim rodzinnym domu miała taki specjalny balsam do pielęgnacji skrzydełek. Niestety tutaj go nie ma i dbając o bezpieczeństwo innych zwierząt zupełnie zapomniała o dbaniu o swoje zdrowie. Nagle odwróciła się i zaczęła płakać, mówiąc, aby Kuba zostawił ją w spokoju. Z Lolą z dnia na dzień było coraz gorzej. Z czasem było już mocno widać, że biedronka zaczynała bardzo tęsknić za swoim domem i życiem wśród swoich, dawnych  przyjaciół. Lola coraz częściej samotnie wybierała się do pobliskiego lasu. Widywali się coraz rzadziej i coraz mniej czasu poświęcali na pomoc innym. Zrobiło się smutno i monotonnie. Drużyna ratunkowa przestała istnieć. Kuba i Kaja bardzo martwili się tą całą sytuacją, ale niestety nic nie mogli na to poradzić. Jedynie czekali cierpliwie z nadzieją, że może kiedyś wszystko wróci do ustalonego wcześniej porządku. Zajmowali się więc swoimi sprawami i sami pomagali innym jak tylko mogli. Teraz jednak przekonali się, że bez Loli pomoc wcale nie była taka łatwa. Teraz kiedy sami napotykali na różne problemy zastanawiali się, jak to w ogóle było możliwe, że taka mała biedronka potrafiła sama wyciągać zwierzęta z różnych pułapek, podnosić je, a nawet transportować na swoim grzbiecie. Nie mogli też zrozumieć, że Lola zawsze wiedziała co ma zrobić i w jaki sposób postępować niezależnie od napotkanej sytuacji czy trudności. Nie wiedzieli przecież, że biedronka posiadała tajemne moce. W każdym razie bardzo im brakowało jej obecności, a przede wszystkim tak ważnej i potrzebnej pomocy. Pewnego dnia, gdy po kolejnej, bardzo trudnej akcji pomocy myszy polnej zmęczeni Kaja i Kuba wrócili na łąkę zobaczyli uradowaną i szczęśliwą biedronkę. W pierwszej chwili nie mogli uwierzyć, że ją zobaczyli i byli na nią trochę źli o to, że bez słowa opuściła ich i sami musieli sobie ze wszystkim radzić.  Szybko jednak przebaczyli jej i uradowani jej widokiem podfrunęli do niej, aby się przywitać.

-Cześć, jak się masz? - zapytała Kaja, przytulając swoją przyjaciółkę.

- Dzięki wam, mam się dobrze. Gdy mnie tutaj nie było cały czas myślałam o was i tylko to, że wiedziałam iż znowu się spotkamy trzymało mnie przy życiu. Miałam sporo problemów, ale już jest wszystko w porządku. Wróciłam do mojego rodzinnego domu. Otrzymałam nowe skrzydła, które już nie potrzebują żadnego balsamu i jestem gotowa do powrotu, aby znowu razem z wami już bez przeszkód pomagać innym - powiedziała biedronka z radością.

- Przepraszam was, że tak bez żadnych wyjaśnień nagle zniknęłam. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Miałam jeszcze inne sprawy do uporządkowania, ale nie chciałam wam o nich mówić, abyście się nie martwili. Teraz naprawdę już jest wszystko w porządku. Jeszcze raz bardzo was przepraszam.

- Oczywiście. Wcale się na ciebie nie gniewamy

Drużyna ratunkowa bardzo się ucieszyła, że ich przyjaciółka jest już zdrowa i pogodna, a przede wszystkim gotowa do dalszego pomagania potrzebującym. Z tego powodu przygotowali dla niej specjalne przyjęcie, na które zaprosili  wszystkie zwierzęta z okolicznych lasów i łąk. Biedronka z uśmiechem na twarzy wzbiła się w powietrze i wykonując różne piruety po chwili zniknęła wśród kwiatów. Drużyna ratunkowa uśmiechnęła się z radości, wiedząc, że ich przyjaciółka jest bezpieczna i szczęśliwa. Kaja i Kuba mieli  jeszcze jedną niespodziankę. Otóż znaleźli dla niej nowy wspaniały i bezpieczny dom w bardzo pięknym miejscu. Gdy tylko Lola się o tym dowiedziała i zobaczyła nowy dom była przeszczęśliwa.

Tak więc Lola, Kaja i Kuba nadal pełnią swoją rolę jako drużyna ratunkowa, a ich przyjaźń pozostaje niezłomna i silna. Często wspominają  przygody, jakie do tej pory przeżyli razem, i zawsze chętnie wracają do tych wspomnień.

Biedronka przebywała już w swoim domu od kilku dni i była bardzo szczęśliwa. Miała mnóstwo nowych przyjaciół i odkryła wiele interesujących miejsc w swoim otoczeniu. Jednak pewnego dnia, gdy latała nad swoją łąką, zauważyła coś niepokojącego. W jednym z korytarzyków między kwiatami zobaczyła małą, poranioną pszczółkę. Biedronka natychmiast podleciała do niej i zapytała, co się stało.

- Wpadłam w pajęczynę i po drodze zostałam zaatakowana przez szerszenia. Straciłam siły i nie mogę dalej latać - odpowiedziała biedna, przerażona pszczółka. Lola bez namysłu postanowiła jej natychmiast pomóc i przeprowadziła ją do swojego domu. Tam opatrzyła jej rany i dała coś do jedzenia, aby nabierała sił. W międzyczasie Kaja i Kuba otrzymali powiadomienie o potrzebie pomocy. Gdy dotarli na miejsce, zobaczyli biedronkę i pszczółkę, które siedziały obok siebie.

- Co się stało? - zapytała Kaja.

Biedronka opowiedziała o swoim odkryciu i o tym, jak pomogła rannemu stworzeniu.

- Musimy coś z tym zrobić - powiedział Kuba. - Szerszenie to niebezpieczni wrogowie pszczół i musimy się nimi zająć.

Drużyna ratunkowa postanowiła zaatakować gniazdo szerszeni i uratować pszczółki. Dzięki temu, że biedronka była zaczarowana i miała różne moce udało im się zniszczyć gniazdo szerszeni. Lola była jednak smutna.

- Przecież to też są żywe stworzenia. One też potrzebują pożywienia i własnego domu, a ja im ten dom zniszczyłam – pomyślała przerażona Lola

- Musze to naprawić – postanowiła

Korzystając ze swoich mocy wybudowała przepiękne gniazdo dla szerszeni. Jednakże dla ogólnego bezpieczeństwa ich schronisko umieściła na drugim skraju lasu. Przywódcy społeczności szerszeni oznajmiła zaś kategorycznie, że nie mogą zapuszczać się na łąkę i atakować pszczół ponieważ spotka ich straszna kara. Kaja i Kuba potwierdzili, że biedronka nie rzuca słów na wiatr i lepiej, aby szerszenie wzięli sobie te przestrogi do serca. Przywódca szerszeni zapewnił, że nie będą atakować pszczół na ich łące.

Po tym wydarzeniu biedronka stała się dla wszystkich zwierząt symbolem nadziei,  przyjaźni i bezpieczeństwa, a każde stworzenie na łące wiedziało, że może liczyć na pomoc ze strony tej niewielkiej, ale odważnej biedronki.

Wszystkie takie wydarzenia spowodowały, że Lola, Maja i Kuba mieli teraz więcej pracy niż kiedykolwiek wcześniej, ale to im nie przeszkadzało. Byli bardzo szczęśliwi, że mogą pomagać swoim przyjaciołom i ratować ich z różnych opresji. Z czasem, zaczęli otrzymywać także różne prośby o pomoc - od małych, rannych zwierząt, a zdarzało się, że musieli rozwiązywać także większe i poważniejsze problemy takie jak pożary czy powodzie. Drużyna ratunkowa była gotowa stawić czoła każdemu wyzwaniu, ale wiedzieli, że potrzebują dodatkowej pomocy. Postanowili więc zorganizować specjalny trening dla innych zwierząt, by nauczyć je, jak ratować potrzebujących. Biedronka z racji tego, że była zaczarowana okazała się  jednym z najlepszych trenerów w drużynie ratunkowej. Uczyła innych, jak latać i poruszać się w trudnym terenie, jak rozpoznawać zagrożenia i jak udzielać pierwszej pomocy. Dzięki temu treningowi zwierzęta na łące zaczęły czuć się bezpiecznie i zawsze były gotowe do pomocy innym. Drużyna ratunkowa miała teraz jeszcze większe wsparcie i mogła działać szybciej i skuteczniej niż kiedykolwiek wcześniej. Biedronka była szczególnie dumna ze swojej roli jako trenera i przyjaciółki. Wiedziała, że jej przyjaźń i wsparcie były nieocenione dla drużyny ratunkowej i dla wszystkich zwierząt na łące. Była szczęśliwa, że może przyczynić się do ratowania innych i że nigdy nie została sama, dzięki swoim wspaniałym przyjaciołom.

Jednak pewnego dnia, gdy drużyna ratunkowa była na misji, biedronka nagle zniknęła.  Maja i Kuba byli bardzo zaniepokojeni i zaczęli jej szukać wszędzie na łące. Przeszukali każdy kawałek ziemi i niebo, ale nie mogli jej znaleźć. Postanowili rozdzielić się i szukać biedronki samodzielnie. Kaja poleciała w stronę lasu, Lola została na łące, a Kuba ruszył w kierunku stawu. Kuba zauważył coś dziwnego na wodzie. Był to mały liść, który delikatnie pływał w kółko. Nagle zauważył, że liść poruszał się w rytmie muzyki. Przypomniało mu się, że biedronka uwielbiała tańczyć, i że może to właśnie ona tańczy na liściu. Kuba natychmiast poleciał bliżej, aby się przekonać. Okazało się, że miał rację. Biedronka tańczyła na liściu, a wokół niej krążyły dziesiątki innych biedroneczek, które tańczyły razem z nią.   Lola uśmiechnęła się do Kuby i powiedziała

 

- Witaj! Cieszę się, że mnie znalazłeś. Przybyłam tutaj, aby poznać nowych przyjaciół i zatańczyć z nimi. Chcesz dołączyć do nas?

Kuba odpowiedział:

- Oczywiście, że chcę. Uwielbiam tańczyć!

I tak Kuba dołączył do grupy tańczących biedronek. Tańczyli i kręcili się wokół liści przez długi czas. Było to niesamowite doświadczenie i Kuba był bardzo zadowolony, że mógł wziąć w tym udział. Gdy nadszedł czas, aby wracać na łąkę, biedronka poprosiła Kubę, aby nie mówił nikomu o ich spotkaniu.

- To będzie taka nasza mała tajemnica - powiedziała uśmiechając się.

Kuba trochę się zdziwił dlaczego nikomu ma nic nie mówić i ma milczeć, ale obiecał, że dotrzyma tajemnicy po czym wrócił na łąkę, gdzie czekała na niego Kaja, której nie powiedział o swoim spotkaniu z tańcząca biedronką. Od tej pory, Kuba i biedronka spotykali się regularnie, aby tańczyć na liściu przepięknego stawu. Było to ich małe sekretne miejsce, gdzie mogli odpocząć i bawić się razem. Z czasem jednak dołączyła do nich także Kaja. Biedronka nie potrafiła bez swojej najlepszej przyjaciółki bawić się i tańczyć. Drużyna ratunkowa była szczęśliwa, że znowu są wszyscy razem i będą działać bez zbędnych tajemnic.  Teraz mieli jeszcze większą motywację do ratowania innych

Któregoś dnia, drużyna ratunkowa otrzymała pilny sygnał o zagrożeniu w pobliskiej  okolicy. Wielka burza zniszczyła wiele domów i wiele zwierząt potrzebowało natychmiastowej pomocy. Drużyna ratunkowa natychmiast wyruszyła na miejsce, aby im pomóc. Biedronka była szczególnie zaniepokojona, gdy usłyszała o zwierzętach w potrzebie. Wiedziała, że musi zrobić wszystko, co w jej mocy, aby pomóc. Kuba, Kaja i Lola  szybko dotarli na miejsce i zaczęli działać. Uratowali psa, który ugrzązł w brudnym grzęzawisku, kotka, który utknął na dachu w zardzewiałej rynnie, srokę, która zatrzasnęła się w starej doniczce, wiewiórkę, która nie potrafiła wydostać się z plastikowej butelki  oraz wiele innych zwierząt, które potrzebowały pomocy. Biedronka okazała się bardzo pomocna, ponieważ była zaczarowana. Mogła latać wszędzie i potrafiła znaleźć zwierzęta, które potrzebowały pomocy. Pomagała również transportować małe zwierzęta z jednego miejsca do drugiego. Dzięki ich wysiłkom, wszystkie zwierzęta zostały uratowane. Drużyna ratunkowa była zadowolona, że i tym razem  mogła pomóc. Zmęczeni, wrócili na łąkę, aby odpocząć po ciężkiej pracy. Biedronka była szczególnie zadowolona z drużyny ratunkowej. Powiedziała, że nigdy nie spotkała tak przyjaznych i pomocnych stworzeń jak oni. Zdecydowała, że będzie pomagać drużynie ratunkowej tak często, jak tylko będzie mogła. Kuba i Kaja byli bardzo zadowoleni z tej decyzji i zaczęli traktować biedronkę jak super biedronkę – najsilniejszego członka drużyny ratunkowej. Teraz w każdej akcji jeszcze bardziej pomagali sobie nawzajem, a dzięki temu ratowali coraz więcej zwierząt. Biedronka nauczyła drużynę ratunkową, że nawet najmniejsze stworzenie może mieć wielkie serce i ogromną moc, jeśli tylko chce pomagać innym. Teraz, kiedy biedronka była najważniejszą częścią drużyny, miała  jeszcze więcej nadziei i wiary, że może zrobić wiele dobrego dla świata.

 

Drużyna ratunkowa z biedronką na czele stała się coraz bardziej znana i jeszcze bardziej popularna w okolicy. Doszło do takiej sytuacji, że nawet wielu ludzi zaczęło korzystać z ich pomocy i prosić o ratunek dla swoich zwierząt. Biedronka była bardzo szczęśliwa, ale czasami czuła się też trochę zmęczona. Pracowała ciężko, aby pomagać wszystkim, którzy jej potrzebowali, ale czasem miała wrażenie, że potrzebuje chwili odpoczynku.

Kuba i Kaja  zauważyli, że Biedronka jest bardzo zmęczona i postanowili, że muszą coś zrobić, aby jej pomóc. Przygotowali małą niespodziankę, aby pokazać Biedronce, jak bardzo ją doceniają i jak bardzo są z niej dumni. Zorganizowali specjalną imprezę na łące, na której Biedronka często odpoczywała. Przygotowali specjalny tort, na którym było napisane "Dla naszej ukochanej superbohaterki". Zaproponowali też, że zrobią dla niej małe "występy", aby ją rozbawić i poprawić jej nastrój. Biedronka była bardzo zaskoczona, kiedy zobaczyła, co drużyna ratunkowa dla niej przygotowała. Była bardzo wzruszona, kiedy zobaczyła tort i usłyszała słowa podziękowania od swoich przyjaciół. Z radością uczestniczyła też w występach Kuby i Kai. Każde z nich przygotowało specjalny numer, który miał rozbawić Biedronkę. Zrobiły to w sposób tak zabawny i kreatywny, że Biedronka nie mogła przestać się śmiać. Po imprezie Biedronka poczuła się bardzo dobrze. Czuła się pełna energii i gotowa do dalszej pracy. Była szczęśliwa, że ma tak wspaniałych przyjaciół. Kiedy wieczorem odpoczywała po całym dniu w okno zastukał mały wróbelek i poinformował ją, że nieopodal w lesie leży wycieńczony rudy lisek i nie wiadomo co mu się stało. Biedronka pomimo zmęczenia natychmiast zebrała drużynę ratunkową i wspólnie udali się uratować liska. Zwierzę wyglądało na osłabione i chore. Biedronka natychmiast rozpoznała, że liskowi coś stało się w łapki i potrzebuje pilnej pomocy. Natychmiast przystąpili do działania. Drużyna ratunkowa Biedronki zabrała lisa do swojego schroniska dla zwierząt, gdzie podjęli natychmiastowe czynności, aby pomóc mu w powrocie do zdrowia. Po kilku dniach leczenia, lis zaczął wykazywać oznaki poprawy. Biedronka i jej drużyna byli bardzo szczęśliwi, widząc, że ich ciężka praca przyniosła pozytywne rezultaty. Z czasem, lis wrócił do pełni zdrowia i mógł zostać wypuszczony z powrotem do dzikiej przyrody. Biedronka i jej drużyna byli zadowoleni, widząc, że ich ciężka praca przynosi takie wspaniałe rezultaty. Cieszyli się, że mogli pomóc zwierzęciu w potrzebie i po raz kolejny udowodnili, że nawet najmniejsze stworzenia zasługują na naszą uwagę i pomoc.

Biedronce nie dane było jednak długo odpoczywać. W lesie zawsze coś się działo. Zaledwie kilka dni po zdarzeniu z liskiem biedronka wraz ze swoją drużyną ratunkową otrzymała kolejne wezwanie do interwencji w lesie. Informacje mówiły o uwięzionym we wnyku zającu. Jego tylne łapki nie dość, że były uwięzione w stalowych szczękach to jeszcze do tego były mocno poranione. Zając strasznie cierpiał ponieważ ból był okropny. Biedronka i jej zespół natychmiast wyruszyli w teren, aby pomóc zwierzęciu. Po dotarciu na miejsce, biedronka i jej drużyna zaczęli działać szybko i skutecznie. Za pomocą specjalistycznego sprzętu, a przede wszystkim magicznej mocy Jakie Lola posiadała zdołali rozmontować wnyki  i uwolnić zająca. Niestety, zwierzę było wyraźnie osłabione, poranione i potrzebowało natychmiastowej pomocy. Biedronka wraz z innymi ratownikami przystąpiła do udzielania pomocy zającowi. Po kilku dniach udało się wyleczyć jego skaleczenia. Lola zadbała o to, aby miał odpowiednie odżywianie i wypoczynek dzięki czemu nabrał sił.  W wyniku intensywnej opieki i rehabilitacji, zając odzyskał zdrowie i został wypuszczony na wolność. Biedronka znowu była szczęśliwa, że i tym razem zdołała uratować życie tego zwierzęcia i przywrócić je do zdrowia. Dla niej to było kolejna potwierdzenie, że praca, którą wykonuje, jest niezwykle ważna i potrzebna dla zwierząt.

Ale jak to bywa w lesie pełnym dzikich zwierząt niestety nieszczęścia zdarzają się bardzo często. Tym razem Lola  otrzymała zgłoszenie o pisklęciu sowy, które wypadło z gniazda i potrzebowało pomocy. Biedronka natychmiast zwołała swoją drużynę ratunkową i wyruszyła w kierunku miejsca, gdzie znajdowało się pisklę. Po dotarciu na miejsce, biedronka i jej drużyna zaczęli poszukiwania gniazda sowy. Udało im się je odnaleźć i zobaczyli, że pisklę wykluło się niedawno, o czym świadczyły pozostawione skorupki w gnieździe i prawdopodobnie wypadło z gniazda w wyniku niesprzyjających warunków atmosferycznych.                          Biedronka używając swoich magicznych mocy bardzo szybko odnalazła wystraszone pisklę, które zabrała do specjalnego schronienia, gdzie udzieliła mu natychmiastowej pomocy medycznej. Pisklę było słabe i wymagało specjalistycznej opieki. Biedronka i jej zespół codziennie karmili je i dbali o to, aby miało odpowiednie warunki powrotu do zdrowia. Z uwagi na to, że pisklę było dopiero co wyklute potrzebowało specjalnej opieki. Po kilku tygodniach intensywnej pielęgnacji zaczęło odzyskiwać siły  i swoją naturalną energię. W końcu biedronka i jej drużyna zdecydowali, że nadszedł czas, aby pisklę wróciło do swojego naturalnego środowiska. Biedronka wraz z drużyną ratunkową przygotowali specjalną klatkę, w której przewieźli pisklę do lasu. Na miejscu, Biedronka uważnie obserwowała, jak pisklę wychodzi z klatki i zaczyna przystosowywać się do nowego środowiska. Po chwili, pisklę zaczęło latać i biegać wokół drzew. Biedronka i jej drużyna byli bardzo szczęśliwi, widząc, że ich praca przyniosła i tym razem pozytywne efekty. Pisklę szybko odnalazło swoją rodzinę i wszyscy byli bardzo szczęśliwi.

Tym razem przez wiele tygodni nic szczególnego nie działo się i Lola wraz ze swoimi przyjaciółmi mogli wreszcie odpocząć. Bawili się więc wesoło. Zwiedzali okoliczne lasy i sady pełne drzew owocowych. Zapoznali się z nowymi zwierzętami, z którymi od razu się zaprzyjaźnili. Pewnego wieczora biedronka otrzymała informację, że będą bardzo ulewne deszcze, które z pewnością spowodują duże szkody przez  powodzie i zalania. Na nieszczęście w okolicy, gdzie będą największe ulewy znajdowało się duże gniazdo mrówek. Niczego nie świadome stworzenia nie miały pojęcia jakie grozi im niebezpieczeństwo.

 

Na szczęście Lola wiedziała, że zbliżająca się ulewa może mieć katastrofalne skutki dla  mrówek. Natychmiast zadzwoniła do swojej drużyny ratunkowej i zorganizowała akcję ratowania gniazda mrówek. Wraz z innymi ratownikami udali się na miejsce, aby przenieść gniazdo mrówek w bezpieczne miejsce. Wszyscy zaczęli działać bardzo szybko, aby przenieść gniazdo na wyższy teren lasu  gdzie mrówki będą bezpieczne przed wodą. Z pomocą specjalistycznego sprzętu i narzędzi oraz tajemnej mocy Loli ratownicy ostrożnie przenosili gniazdo w całości w nowe, bezpieczne  miejsce. Było to zadanie bardzo trudne, ponieważ gniazdo było bardzo delikatne, a mrówki bardzo wrażliwe na stres. Biedronka i jej drużyna pracowali z niezwykłą precyzją i ostrożnością, aby nie uszkodzić gniazda ani mrówek. Po kilku godzinach ciężkiej pracy udało im się przenieść całe mrowisko. Dzięki ich wysiłkowi, gniazdo mrówek zostało uratowane przed powodzią, a mrówki mogły kontynuować swoje życie bez żadnych przeszkód. Po raz kolejny ekipa ratunkowa uratowała gniazdo i ocaliła życie całej kolonii mrówek.

Ledwie co Lola położyła się spać po ciężkiej i wyczerpującej nocy, a tu z samego rana czekało ją kolejne zadanie. Musiała szybko wyruszyć  do lasu, w którym młoda sarna wpadła w sidła i nie mogła się z nich wydostać. Kiedy Biedronka wraz ze swoją ekipą dotarła na miejsce, zauważyła, że w okolicy panuje niepokój i coś wyjątkowo niepokojącego w powietrzu. Nie zwracając na to uwagi, skupiła się na zadaniu i przystąpiła do uratowania sarny. Jednak nagle, zza krzaków, wyłonił się zły człowiek z pułapkami w ręku. Okazało się, że był to kłusownik, który próbował schwytania dzikiej zwierzyny. Biedronka postanowiła interweniować, próbując powstrzymać go przed złapaniem sarny. Niestety, kłusownik był silniejszy i bardziej zdesperowany. W wyniku gwałtownej walki, Biedronka została uwięziona w jednej z pułapek, które przygotował kłusownik. Nie mogła poruszać się ani uciec. Kłusownik zaczął grozić jej i wywierać presję, aby odpuściła i nie przeszkadzała mu w jego działaniach. Biedronka była przerażona i czuła się bezradna. Nie mogła uwolnić się z pułapki i zdała sobie sprawę, że jest w rękach złego człowieka, który mógłby jej zrobić krzywdę. Jednak Biedronka nie poddawała się. Mimo że była uwięziona i zagrożona, nie przestała walczyć o swoje życie i wolność. Z pomocą swojego wyostrzonych zmysłów i sprytu, a przede wszystkim tajemnej mocy jaka posiadała udało jej się zwrócić uwagę na siebie innych zwierząt, które były w pobliżu. Inne zwierzęta, które dostrzegły całą te niebezpieczną sytuację i usłyszały krzyki Biedronki, zaczęły zbliżać się coraz bliżej, a ich liczba rosła z każdą minutą. Kłusownik zdając sobie sprawę, że stracił przewagę, zaczął uciekać, a Biedronka została uwolniona z pułapki przez inne zwierzęta. Dzięki jej sprytowi i determinacji, udało jej się przetrwać atak i uniknąć niebezpieczeństwa. Biedronka była zszokowana i przestraszona, ale jednocześnie czuła się wdzięczna za pomoc i wsparcie, jakie otrzymała od innych zwierząt. Ta przygoda nauczyła ją, jak ważne jest bycie czujnym, jak istotne jest życie w zgodzie z innymi, którzy stają się przyjaciółmi na których zawsze można liczyć. To zdarzenie spowodowało, że Lola postanowiła sobie, że będzie jeszcze bardziej oddana wszystkim zwierzętom. Postanowiła, że nie będzie czekać na wezwania lub powiadomienia o zaistniałych wypadkach. Zaczęła sama patrolować okoliczne miejsca aby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Bez zbędnej zwłoki  zaczęła przemierzać las, gdy nagle usłyszała cichutkie  piski. Postanowiła zbliżyć się, by zobaczyć co się dzieje. Po kilku minutach dotarła do miejsca, gdzie zobaczyła nieszczęsnego ptaszka uwięzionego w kleistej substancji. Była to smoła na starych drewnianych drzwiach porzuconych przez niedobrych i nieodpowiedzialnych ludzi.  Ptaszek nie mógł się poruszać, a próby ucieczki tylko pogłębiały jego kłopoty. Biedronka natychmiast postanowiła pomóc. Chciała za wszelka cenę uwolnić ptaszka z pułapki, jednak sama zaczęła się zapadać w lepką masę. Odklejanie łapek było bardzo trudne, aż stało się niemożliwe.  Ptaszek natomiast  był zbyt słaby, aby jej pomóc. Zresztą sam potrzebował pomocy

- Bardzo mi przykro, że chciałaś mi pomóc, a teraz sama wpadłaś w tarapaty i wydaje się, że nikt już nas nie uratuje. – powiedział zmartwiony ptaszek

- Nie martw się. Posiadam specjalne tajemne moce i zaraz cię uratuję – powiedziała szybko Lola nie zastanawiając się nawet nad tym co mówi. Była bardzo przejęta całą tą niebezpieczną sytuacją i całkiem zapomniała o złożonym przyrzeczeniu, że nikomu nie powie o tajemnej mocy jaką posiada. Biedronka zdawała sobie sprawę, że musi działać szybko, inaczej ptaszek całkowicie pogrąży się w smole i zginie. Posiadając tajemne moce pomimo tego, że sama była uwięziona uratowała ptaszka, który starał się teraz ją uratować, ale niestety nie potrafił.

- Przykro mi bardzo biedroneczko. Dziękuję ci, że mnie uratowałaś, ale ja niestety nie potrafię pomóc tobie. Jesteś cała w smole i nawet jakbym złapał cię bardzo delikatnie swoim dzióbkiem to nie uratuję cię, a mógłbym jeszcze bardziej ci zaszkodzić. Pofrunę poszukać pomocy. Czekaj na mnie. Ja na pewno wrócę. –powiedział i odfrunął

- Nie martw się. Posiadam tajemne moce i zaraz sama się uratuję…..

W tym momencie przypomniała sobie słowa Króla Motyli z Krainy Chabrów, który ostrzegał ją, że wykorzystując tajemne moce może pomagać innym, ale sobie niestety nie. Biedronka przeraziła się nie na żarty. Była bardzo przestraszona i zaczęła panikować. Na szczęście przypomniała sobie jak Król Motyli z Krainy Chabrów powiedział jej, że gdy będzie w niebezpieczeństwie to może go przywołać wypowiadając odpowiednie słowo. Biedronka natychmiast przypomniała sobie to słowo i głośno je wypowiedziała.

- KARANTANA MA - Lola wielokrotnie wykrzyczała tajemne słowo jak tylko mogła najgłośniej

Gdy tylko skończyła natychmiast pojawił się przy niej  Król Motyli

- Witaj biedroneczko - pozdrowił ją serdecznie. Widzę, że wpadłaś w poważne tarapaty

- Witaj Królu Motyli z Krainy Chabrów. Jak to dobrze, ze jesteś. Już myślałam, że tu umrę w straszliwym cierpieniu. Powiedz, że potrafisz mnie uratować

- Oczywiście, że cię uratuję. Mówiąc to motyl machną dwa razy swoimi skrzydłami i w tej samej chwili Lola została uwolniona. Nie posiadała na sobie ani krztyny smoły. Zaczęła dziękować i radośnie podskakiwać i fruwać dookoła motyla, po czym usiadła koło niego i zapytała

- Czy jeszcze kiedyś się spotkamy ?

Motyl popatrzył na nią przez chwilę, posmutniał po czym powiedział

- Niestety nie. To nasze ostatnie spotkanie

- Ale… Dlaczego…- niepewnie zapytała Lola

- Nie dotrzymałaś tajemnicy. Miałaś nikomu nie mówić o tajemnych mocach jakie posiadasz. Nie dotrzymałaś słowa i powiedziałaś ptaszkowi, że takie moce posiadasz przez co straciłaś je bezpowrotnie. 

- Ale…Ja…Ja chciałam go tylko uratować. On był taki biedny i przestraszony i nie mógł… Chciałam go pocieszyć i zapewnić, że wszystko z nim będzie w porządku i…

- Ja to rozumiem – przerwał jej motyl. Rozumiem, że nie zrobiłaś tego dla siebie, i że chciałaś podtrzymać go na duchu i uratować go, ale nie dotrzymałaś tajemnicy i nic nie da się już zrobić. Straciłaś swoje tajemne moce.

- To co ja teraz zrobię. Tyle zwierząt czeka na moją pomoc - zaczęła płakać Lola

- Nie martw się. Ja cały czas cię obserwowałem i wiem, że nawet bez tych tajemnych mocy pomagałaś i w dalszym ciągu możesz pomagać innym. Twoja postawa i chęć pomocy spowodowała, że masz ogromną ilość przyjaciół, na których zawsze możesz liczyć. Wspólnie z pewnością w dalszym ciągu możecie pomagać potrzebującym. Bo widzisz biedroneczko największe moce znajdują się w dobrym serduszku, a ty właśnie takie posiadasz. A teraz muszę się już pożegnać. Życzę ci powodzenia i uważaj na siebie bo ja już ci niestety nie pomogę. Żegnaj

- Żegnaj- ze łzami w oczach odpowiedziała biedroneczka

Po powrocie na łąkę wszystko opowiedziała Kai i Kubie. Teraz już nie miała nic do stracenia i mogła szczerze opowiedzieć im cała swoją historię. Była pogodzona z tym, że jej przyjaciele znienawidzą ja i nigdy jej nie wybaczą, że ich okłamała. Nic jednak takiego się nie wydarzyło.

- Wiedzieliśmy, że coś przed nami ukrywasz. – powiedział Kuba. Biedronka, która niesie kreta na swoich plecach – przecież to nie możliwe, a jednak widziałem to na własne oczy

- Malutka biedroneczka, która uwalnia zająca z pułapki - to jakaś niedorzeczność, a sama na własne oczy widziałam jak sprytnie sobie poradziłaś

- To…To dlaczego o nic nie pytaliście

Byliśmy przekonani, że sama nam o tym powiesz jak tylko będziesz chciała lub mogła powiedzieć i jak widzisz nie pomyliliśmy się. Dla nas o wiele ważniejsze było to, że wspólnie pomagaliśmy innym w potrzebie. I ten twój tajemniczy motyl miał racje. To nic, ze straciłaś swoje tajemne moce. Jesteśmy twoimi przyjaciółmi i mamy jeszcze bardzo dużo innych przyjaciół. I właśnie w nas jest moc, w naszej przyjaźni i oddaniu. Wspólnie możemy zrobić jeszcze bardzo dużo dobrego

- Dziękuje wam Bardzo wam dziękuję - Powiedziała Lola szlochając i śmiejąc się jednocześnie

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Taniec na stogu siana

  Taniec na stogu siana W polu zielonym, gdzie wiatr szumi Stóg pachnącego siana stoi wysoko A na nim wiejskie dziewczyny baraszkują...