Szpitalne hieny
Dojeżdżając do szpitala odczuwałem jakiś dziwny niepokój i zdenerwowanie. Ojciec przebywał w nim od kilku tygodni. W ostatnim czasie jego stan zdrowia nie był najlepszy. Wprawdzie pani ordynator pocieszała mnie mówiąc, że wszystkie dolegliwości są przejściowe, ale martwić się nie przestałem. Przed odwiedzinami postanowiłem jak zwykle porozmawiać z panią ordynator. Tak jak zawsze siedziała w swoim gabinecie
- Dzień dobry pani doktor
- Dzień dobry. Słucham pana
- Chciałem zapytać jak ze zdrowiem ojca. Ostatnio mówiła pani, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
- A proszę mi przypomnieć imię i nazwisko ojca
- Janusz Kwiatkowski – poinformowałem ją po raz nie wiem już który. Irytowało mnie to, że tyle kasy wzięła w łapę, a za każdym razem pyta o nazwisko.
- Janusz Kwiatkowski. No tak. Wszystko w porządku. Jak tak dalej pójdzie to w niedługim czasie pomyślimy o wypisie. Tylko wie pan. Muszę utrzymać rygor aktualnego leczenia. Niestety znowu muszę dla pana ojca sprowadzić odpowiednie leki. A sam pan wie, że to kosztuje. Poza tym za załatwienie lekarstw też musze komuś odpalić. Tym razem jak panu zależy na szybkim powrocie ojca do zdrowia to musi pan wyłożyć sześć tysięcy.
- OK. tylko proszę dopilnować, aby ojciec miał odpowiednia opiekę i leczenie.
- Oczywiście- odpowiedziała ordynatorka i pośpiesznie schowała do szuflady biurka kopertę z przekazanymi przeze mnie pieniędzmi.
-To co? Mogę teraz iść do ojca.
- Tak. Bardzo proszę. Rano powiedział mi, że już nie może się na pana doczekać.
Wychodząc z jej gabinetu zdziwiło mnie trochę to co powiedziała, bo przecież z ojcem widziałem się wczoraj o 17.00 i marudził, że przychodząc tak często i tylko tracę czas.
Gdy wszedłem na salę, na której wczoraj leżał stwierdziłem, że łóżko jest puste i pościelone. Pewnie go przenieśli na inną salę. Tylko dlaczego ordynatorka nic mi nie powiedziała – zdziwiłem się trochę. Poszedłem więc do dyżurki pielęgniarek
- Dzień dobry. Gdzie znajdę ojca bo tam gdzie wczoraj leżał go nie ma. Na którą salę został przeniesiony?
Pielęgniarki jakoś dziwnie popatrzyły na siebie i poza jedną wszystkie wyszły z dyżurki
- Proszę iść do pani ordynator to panu wszystko powie.
- Byłem już u niej. Właśnie wracam po rozmowie z nią.
- Proszę pana. Proszę nie mówić, że wie pan to ode mnie. Wczoraj po 18.00 pana ojciec zmarł. Powinien być pan powiadomiony.
- Jak to wczoraj zmarł. Przecież przed chwilą pani ordynator powiedziała, że rano z nim rozmawiała.
- Pani ordynator nie mogła nikogo widzieć i z nikim rozmawiać bo jeszcze na oddziale jej nie było.
- Ale jak? To musi być jakaś pomyłka.
- Proszę pana. Nie ma pomyłki. Pana ojciec nie żyje od wczoraj.
To wredna suka!!! Ja ją…!!! Kur…!!! Ja pier…!!! Franca wzięła kasę, a nawet nie wiedziała, że ojciec nie żyje. Jak tak można? Teraz do mnie dotarło, że ona w ogóle nie interesowała się pacjentami. Brała tylko kasę. Nawet nie znała swoich pacjentów. Będzie tego bardzo żałować. Postanowiłem, że nie odpuszczę i zemszczę się na niej i wszystkich lekarzach, którzy brali i biorą w tym szpitalu łapówki. Nie wiem jeszcze jak, ale z pewnością coś wymyślę. Przez te kilka tygodni miałem dobre kontakty z pielęgniarkami i wierzyłem, że przynajmniej jedna będzie mi mogła pomóc. Tak. Bogusia z pewnością mi pomoże. Była to pielęgniarka, którą często odwoziłem do domu po odwiedzinach ojca. Dziewczyna miała kiepski dojazd do pracy i chętnie korzystała z podwózki. Mnie to nie przeszkadzało, a nawet byłem zadowolony, że mogę jej pomóc, aby szybciej po ciężkich dyżurach mogła znaleźć się w domu. Była bardzo zadowolona. W czasie tych kilku tygodni dosyć dużo ze sobą rozmawialiśmy i nawet zaczęliśmy mówić sobie po imieniu. Postanowiłem tę znajomość teraz wykorzystać. Niestety dzisiaj nie miała dyżuru. Może to jednak lepiej. Muszę obmyśleć plan działania. Teraz miałem inne problemy do załatwienia. Panią ordynator w międzyczasie już ktoś poinformował o tym co się wydarzyło bo gdzieś zniknęła i nikt nie wiedział gdzie. Nie szukałem więcej z nią kontaktu. Nie chciałem aby poczuła jakieś zagrożenie. Postanowiłem, że wszelkie rozmowy, które mogły by ją w jakikolwiek sposób obciążyć będę nagrywał.
Minęło kilka dni. Sprawy z pogrzebem już dawno pozałatwiałem. Ciągle nie mogłem jednak pogodzić się z tym jak postępuje ordynatorka szpitala. Ja po prostu musiałem coś z tym zrobić. Gdyby nie jej zapewnienia, że z ojcem jest wszystko w porządku mogłem poszukać innego szpitala w kraju lub za granicą i być może by miał szanse na wyzdrowienie. Miał przecież dopiero 65 lat. Myśląc o tym wzbierała we mnie coraz większa złość. Ustaliłem kiedy Bogusia ma dyżur.
- Dzień dobry. Bogusia?
- Tak. Dzień dobry. Słucham
- Tu Tomasz Kwiatkowski
- A… Witam nie poznałam cię. Przykro mi z powodu ojca
- Dziękuję. Chciałem z tobą porozmawiać. Mogę wpaść do szpitala?
- Ok. Kiedy?
- Mogę dzisiaj. To ważne dla mnie
- Jak chcesz to koło 21.00 będę miała więcej czasu
- Super. To do zobaczenia
Odwiedzając często ojca wiedziałem, że nocne dyżury były raczej spokojne, więc miałem nadzieję, że bez problemu porozmawiamy. Krótko po 21.00 byłem na oddziale.
- Cześć Bogusia. Chciałem cię o coś zapytać.
- Słucham
- Czy u was każdy lekarz ma swój gabinet?
- A dlaczego pytasz?
- Wiesz chodzi mi o panią ordynator Kamilę. Znamy się już jakiś czas więc nie będę owijał w bawełnę. Wzięła ode mnie mnóstwo kasy za leczenie ojca. Opowiadała, że załatwia dla niego z zagranicy niedostępne w Polsce jakieś super lekarstwa. Prawda jednak jest taka, że oszukiwała mnie. Jak ostatnio u niej byłem rano to zapewniała, że ojciec dużo lepiej się czuje, że wdrożone przez nią leczenie pomaga. Zażądała kolejną kwotę pieniędzy. Tym razem sześć tysięcy złotych, a okazało się, że od kilkunastu godzin ojciec już nie żył. Brała ciężkie pieniądze, a nawet nie pofatygowała się, aby ustalić aktualny stan zdrowia. Prawdę mówiąc to teraz już wiem, że nawet nie wiedziała kto jest moim ojcem. Jak jeszcze ojciec żył to opowiadał mi, że panuje tu o niej opinia, iż jest straszną łapówkarką. Słyszał jak pacjenci opowiadali, że wręcz wymusza i bierze po kilka tysięcy łapówki. Rodziny obawiając się o zdrowie bliskich dają pieniadze. Mam nadzieję, że ta rozmowa zostanie między nami.
-Wiesz, nie powinnam o tym mówić, ale teraz w obecnej sytuacji to mi nie zależy. Faktycznie kawał szmaty z niej. Wykorzystuje sytuację i dramat rodziny. Obiecuje całkowite wyleczenie i bierze od nich wysokie kwoty pieniędzy mówiąc, że załatwi drogie leczenie. Ale tak jak mówiłeś nie zna nawet pacjentów, których rodziny dają jej łapówki. Nie ma dnia żeby nie wzięła jakiejś kasy. Widziałeś ilu pacjentów przewija się przez ten szpital, a chorych przybywa codziennie. Ona więc żeruje na całego wykorzystując dramat bliskich. Jestem przekonana, że gdyby nie ona to większość pacjentów mogło by liczyć na poprawę zdrowia gdyby nie wprowadzała rodzin w błąd, że zdrowie ich się polepsza. A jeżeli chodzi o gabinety to w naszym szpitalu wszyscy lekarze mają je tylko do własnej dyspozycji. No, a pani ordynator do swojego gabinetu to nawet lekarzy nie wpuszcza.
- A powiedz mi, czy istnieje możliwość dostania się do jej gabinetu?
- Dlaczego?
- Chciałbym przeszkodzić jej w tym procederze. Gdybym miał taką możliwość to umieściłbym kamerę w jej gabinecie i nagrał jak bierze łapówki, a następnie obiecuję, że poniosła by odpowiedzialność za swoje podłe czyny.
- Mogę pomóc. Sama nie potrafię już patrzeć jak kłamie i obiecuje cudowne uzdrowienia nieświadomym krewnym osób chorych. Nie ma najmniejszego problemu dostać się do jej gabinetu. Tylko trzeba by to zrobić w nocy.
- A ochrona?
- Ochrona? Żartujesz. Te dziadki po 22.00 to boją się po terenie szpitala chodzić. To są inwalidzi. Większość jest niedowidzących lub mają problemy z samodzielnym poruszaniem się. Nimi nie trzeba się przejmować
- A lekarze. Nie natknę się na jakiegoś?
- Lekarze? Przecież oni pracują na kilku etatach. Po 21.00 to wszyscy śpią. Ani atom ich nie ruszy.
- To ok. Jak będę gotowy to umówimy się i pomożesz mi.
- Zgoda.
Ze zorganizowaniem odpowiedniego sprzętu nie miałem żadnego problemu i po kilku dniach dwie kamery zainstalowałem w odpowiednim miejscu. Nie było takiej możliwości, aby ktokolwiek mógł je zauważyć. Dzięki zainstalowaniu odpowiedniego programu obraz z kamer był rejestrowany na moim laptopie. Dodatkowo spływał na mojego smartfona tak, że miałem stały podgląd z tego co się dzieje w gabinecie ordynatorki. Szybko przekonałem się, że franca nie miała żadnych skrupułów i niczego nie obawiała się. Nie musiałem długo czekać na sukces. Już czwartego dnia po zainstalowaniu kamer doktor Kamila bezczelnie w biały dzień, w swoim gabinecie, tak samo jak w moim przypadku sama zażądała łapówki. Tym razem była to kwota w wysokości cztery tysiące pięćset złotych. Kamery zarejestrowały to idealnie. Tak jak mówiła Bogusia żerowała na dramacie bliskich. Z uśmiechem tłumaczyła, że musi komuś odpalić dolę za sprowadzenie specjalnych drogich lekarstw. Głos nagrał się bardzo dobrze zarówno lekarki jak i faceta, co dał łapówkę. Był to syn, którego matka już jakiś czas przebywała na tym oddziale. Lekarka zapewniała, że po kilku dniach matka będzie mogła wrócić do domu gdzie może kontynuować leczenie. Jak się później okazało matka tego biedaka też zmarła. Przekonałem się o tym po kilku dniach gdy syn przyszedł do niej z pretensjami, że zapewniała o polepszeniu zdrowia matki, która zmarła. Pani ordynator była nieprzyjemna, zła i powiedziała, że matka źle zniosła skutki leczenia, a w ogóle to powinien się liczyć z tym, że w takim wieku to szanse na przeżycie przy jej schorzeniu były niewielkie. Pani doktor miała tupet, była bezczelna i pewna siebie. Widać było, że niczego się nie obawia. Przez trzy tygodnie kamery zarejestrowały siedem przypadków wzięcia przez nią kolejnych łapówek w kwotach od czterech do siedmiu tysięcy złotych. Ja miałem jednak czas postanowiłem zgromadzić jak najwięcej przypadków i dowodów jej przestępczej działalności jednocześnie. Po kilku miesiącach miałem nagrane jak wymusiła od pacjentów i ich bliskich łapówki w kwocie ponad 200 tysięcy złotych. Kamery zarejestrowały imiona i nazwiska chorych, oraz osób przekazujących łapówki. Za każdym razem pani doktor prowadziła rozmowę, z której wynikało, że tylko przekazanie jej łapówki może uratować życie lub doprowadzić do wyzdrowienia pacjenta. Była tak bezczelna, że w jednym przypadku, gdy jakiś facet powiedział, że nie ma tylu pieniędzy, gdyż choroba żony dużo go kosztuje to odpowiedziała z ironicznym uśmiechem, że jak mu na żonie nie zależy to już jest jego sprawa, a teraz to będzie miała jeszcze gorzej. Facet w końcu powiedział, że pożyczy i da jej w łapę. Naprawdę niczego się nie bała. Któregoś jednak dnia wyjaśniło się, dlaczego jest taka pewna siebie. Otóż przeglądając dokładnie materiał z kamer zauważyłem, że zarejestrowały także jej romans z ordynatorem. Bardzo dokładnie nagrało się jak uprawiali sex w jej gabinecie. W czasie, gdy były zainstalowane w jej gabinecie kamery robili to wielokrotnie na różne sposoby. Nawet nie wiedziałem, że będę miał haka także na ordynatora. Jak bowiem ustaliłem pan ordynator to kochający swoją żonę mąż i ojciec dwójki dzieci. Zresztą pani doktor też była mężatką. Przeglądając zarejestrowane materiały zauważyłem, że z rozmów, jakie prowadziła lekarka wynikało, iż pacjenci nic dla niej nie znaczą. Liczyła się tylko kasa. Prawie nigdy nie wiedziała, za jakiego pacjenta bierze łapówkę. Jedna rozmowa z ordynatorem była dla mnie prawdziwym szokiem. Okazało się bowiem, że pani ordynator zlecając jakieś leczenie przez zlekceważenie wszelkich zasad lekarskich pomyliła leki co doprowadziło do śmierci pacjenta. W rozmowie z ordynatorem stwierdziła jednak, że „ta pacjentka i tak była już trupem” Ordynator też specjalnie nie przejął się śmiercią pacjentki powiedział tylko, że następnym razem musi bardziej uważać. Dodał, że pozbył się obciążających ją dokumentów.
Mając już odpowiednie dowody jej nikczemnej i przestępczej działalności ponownie przy pomocy Moniki pozabierałem kamery z jej gabinetu. Przygotowany do rozmowy z panią doktor Kamilą postanowiłem rozpocząć działania.
Czekałem tylko na informację kiedy będzie dyżurować po południu. Bogusia była nieocenionym i przydatnym pomocnikiem.
Gdy tylko uzyskałem informację że pani Kamila będzie przebywać w swoim gabinecie aż do wieczora pośpiesznie udałem się do szpitala.
- Dzień dobry pani doktor
- Dzień dobry, w czym mogę panu pomóc?
- Chciałem pani coś pokazać, coś co panią zainteresuje - mówiąc to dałem jej tablet z przygotowanym materiałem. To tylko kilka przypadków z ostatniego okresu, a mam tego dużo więcej dodałem.
Pani doktor oglądając nagrania była całkowicie zaskoczona, robiła coraz dziwniejsze miny.
- Co to jest? Skąd to pan ma? Nie będę tego oglądała.
Mówiąc to wyłączyła tablet i położyła go na biurku.
- Proszę wyjść, bo zadzwonię na Policje.
Lekarka wstała i próbowała mnie wyprosić z gabinetu.
- Słuchaj suko! Siadaj i nie wkurwiaj mnie. Chcesz to zaraz sam zadzwonię na Policję. Mówiąc to wyjąłem telefon z kieszeni. Co? Mam dzwonić?
Lekarka usiadła ciężko wzdychając.
- Tak myślałem
- Teraz włącz tablet i oglądaj nagrania do końca. To tylko urywki, kilka minut. Nagrania z wszystkich przypadków znajdują się w odpowiednim miejscu.
Doktor Kamila ponownie zaczęła oglądać nagrania
- O matko! Wiktor!
- Tak. Pan ordynator też jest bohaterem wielu nagrań.
- Skąd to pan ma?
- Nieważne - Mam
- Rozumiem, że nie pokazuje mi tego pan tak sobie. Ile pan chce.
- A co ty pizdo myślisz, że za pieniądze można wszystko załatwić. Nie chcę pieniędzy.
- To, czego pan chce?
- Dojdziemy do tego. Najpierw wytłumaczę ci jak to wygląda. W tym gabinecie nabrałaś łapówek od pacjentów i ich bliskich na kwotę ponad dwieście tysięcy złotych. Na nagraniach mam imiona, nazwiska i kwoty łapówek. Sama widziałaś jak wyraźnie jest nagrane. Bez problemu dostaniesz parę lat pierdla. Do tego morderstwo pacjenta bo tak trzeba nazwać to co zrobiliście z ordynatorem. To po pierwsze. Twój mąż jeszcze nie wie, że dajesz dupy ordynatorowi. Ja wiem kim on jest i co zrobi gdy dowie się o zdradzie. To po drugie. A po trzecie kochające się małżeństwo pana ordynatora szlak trafi. No i chłop też skończy w więzieniu za to, że ukrywał to co robisz i zatarł ślady morderstwa. Dla mnie najgorsze jednak jest to, że przez twoją pazerność i brak zainteresowania pomimo brania kolosalnych łapówek ode mnie mój ojciec umarł. A tego darować ci nie mogę. Przygotowane płyty z nagraniami i odpowiednim opisem są gotowe do przekazania Prokuraturze, Dziennikarzom, Dyrektorowi szpitala, twojemu mężowi i żonie ordynatora.
- Dość! Czego chcesz. Zrobię wszystko tylko muszę mieć gwarancję…
- Gwarancję??? Jaką gwarancję? A jaką gwarancję dawałaś chorym biorąc łapówki. Zrobisz wszystko co chcę i nie dostaniesz żadnej gwarancji. I powiem jeszcze tak. Gdyby przyszedł ci do głowy pomysł, że sama zgłosisz się na Policję gotowa ponieść konsekwencję i nawet pójść do więzienia, a mnie oskarżyć o szantaż to uprzedzam, że twoja córka i syn oraz mąż będą skończeni. Od dawna was obserwuję. Mam tyle materiałów i dowodów… chyba domyślasz się, jakich. Stracą pracę, pójdą siedzieć i w tym kraju będą skończeni.
- Ja jestem ord…
- Jesteś przestępcą - przerwałem jej
- To, co ja mam zrobić?
- Na początek będziesz dawała mi dupy, kiedy będę chciał i w jaki sposób.
- Chyba żartujesz gnoju! Nigdy! Wynoś się stąd! – oburzona i mocno zdenerwowana lekarka wpadła w prawdziwą furię.
- Ok. Powodzenia w Prokuraturze. Tablet masz w prezencie – wstałem i wyszedłem z jej gabinetu
Gdy dochodziłem do windy usłyszałem głos pani doktor Kamili
- Halo! Proszę pana! Proszę zaczekać
Gdy odwróciłem się biegła w moją stronę. Drzwi windy otwarły się i już wchodziłem do środka, gdy złapała mnie za rękę.
- Zaczekaj. Porozmawiamy.
- Nie mamy o czym – próbowałem wyszarpnąć rękę
- Zgadzam się, wejdźmy do mojego gabinetu porozmawiamy.
- Ok., ale nie pogrywaj ze mną, bo mnie nie zależy i jak nie chcesz przekonać się, że zrobię wszystko, o czym mówiłem to lepiej rób, co mówię.
- Dobrze, chodźmy.
Gdy tylko weszliśmy do jej gabinetu to zaraz za drzwiami wsadziłem rękę w jej majtki – Odruchowo cofnęła się
- Mam wyjść – warknąłem
- Nie, w porządku
- Zamknij drzwi - wskazałem klucze leżące na biurku
Tym razem zrobiła to bez oporu.
- Klęknij – powiedziałem rozpinając spodnie. Obciągniesz mi - powiedziałem spokojnie, po czym włożyłem jej do ust kutasa. Nie próbuj żadnych numerów, bo to ci się nie opłaci i przyłóż się, bo widziałem i wiem, że to potrafisz. Jaka ty jesteś brzydka – powiedziałem, aby bardziej bolało.
Gdy skończyła zdjąłem jej majtki i kazałem położyć się na biurku. Przez chwilę bawiłem się jej waginą oraz cycami. Kamila mamrotała coś pod nosem, ale nie zwracałem uwagi na to. Gdy mój kutas był już gotowy wyruchałem ją nie czując już żadnego oporu z jej strony.
- Jak długo to będzie trwało? Zapytała Kamila
- A jak długo grabiłaś pacjentów? Jesteś wyrafinowaną, bezlitosną pozbawioną uczuć suką. Będę cię ruchał i odwiedzał, kiedy i gdzie będę miał na to ochotę. Zasłużyłaś sobie na to i musisz odpokutować. A teraz słuchaj uważnie i weź sobie to mocno do serca. Oddasz wszystkie pieniądze jakie wymusiłaś od pacjentów. Na początek tym z nagrań bo nie wymigasz się niepamięcią. Od każdego chcę potwierdzenia że otrzymali pieniądze. Nigdy nie będę wiedział od kogo brałaś łapówki poza nagraniami. Dlatego sto tysięcy złotych przekażesz na wybrane przeze mnie schroniska dla psów. Jak stwierdzę, że naprawiłaś zło, jakie wyrządziłaś odpuszczę. Ruchanie to nie wszystko. Następnym razem powiesz mi, o kim wiesz, że bierze łapówki w tym szpitalu. Będzie to pierwszy krok dobrej woli z twojej strony. Gdyby cię to przerosło i na przykład przyszedłby ci do głowy pomysł popełnić samobójstwo i mieć to wszystko z głowy to pomyśl o dzieciach, mężu i ich losie. Weź pod uwagę, że nie chcę od ciebie pieniędzy, więc pewnie mi ich nie brakuje, a sama wiesz, że za kasę w tym kraju zrobi się wszystko. I jeszcze jedno, gdyby mnie zatrzymała np. Policja lub potrącił samochód, albo ślad po mnie zaginął to po dwóch dniach szerokie materiały twojej działalności i twoich dzieci trafią tam gdzie mówiłem.
- Ale ja nie mam tyle pieniędzy, skąd…
- Nie interesuje mnie to - przerwałem. Sprzedaj dom, weź kredyt. Na pewno coś wymyślisz
Teraz daj mi jeszcze swój telefon spiszę twój numer, aby mieć kontakt.
- Sama ci podam
- Nie. Zrobię to osobiście. Masz z tym problem?
Kamila podała mi swój telefon. Bez zbędnego tłumaczenia wyjąłem i skopiowałem kartę SIM na swój telefon. Pierwszy raz widziałem, że pani ordynator była naprawdę przestraszona.
- Proponuję, abyś nie chwaliła się o naszym spotkaniu i pogawędce ordynatorowi. Następnie podszedłem do niej i wypłaciłem jej kilka solidnych plaskaczy, aż krew pociekła jej z ust i nosa – To za ojca powiedziałem i wyszedłem z gabinetu. Pani doktor nie wiedziała, że jak mi obciągała włożyłem do jej torebki pluskwę. Drugą umieściłem w jej telefonie jak wyjmowałem kartę SIM. Chciałem wiedzieć z wyprzedzeniem, co zamierza i jak się będzie zachowywała.
Nie minęło parę minut, a już telefonowała do ordynatora.
- Cześć Wiktorze. Musimy pilnie porozmawiać
- Cześć. Teraz nie mogę
- Musisz znaleźć czas. Przyjdź do mnie szybko.
- Coś się stało?
- Tak
- Ok. Zaraz będę. Baby są jednak głupie – pomyślałem
- Cześć Kamila. Co się stało?
- Słuchaj, był tu u mnie jakiś facet! Miał wszystko nagrane na tablecie! Mogę ci pokazać. Wszystko nawet jak my… To jakiś wariat! Nie chciał pieniędzy! Powiedział, że ma więcej nagrań! Boże!!! Co my zrobimy? Przecież jak Kazik się dowie to mnie zabije. Kurde on nagrał wszystkie łapówki. Przecież ja pójdę siedzieć. Myślę, że ciebie też nagrywał jak brałeś koperty.
- Cicho!!! Gdzie on to nagrywał?
- Tu. W moim gabinecie.
-Cholera!!! Cicho. Porozmawiamy gdzie indziej bo może dalej nagrywa. Za godzinę spotkajmy się przed Szarotką. Porozmawiamy przy kawie. Możesz mi dać tego tableta? Obejrzę, co tam jest nagrane.
- Ok. – I do zobaczenia.
Byłem szczęśliwy, że podłożyłem pluskwy. Czyli pan ordynator też bierze łapówki. Teraz czekałem na dalszy rozwój wypadków.
- Hej Wiktor. Już się nie mogłam doczekać. Co o tym myślisz?
- Paskudna sprawa. Nagrania są profesjonalne, przynajmniej z dwóch kamer. Wszystko idealnie słychać i widać. Nie ma mowy o żadnej manipulacji. Powiedz mi…Mówiłaś, że nie chciał pieniędzy?
- No tak.
- A powiedział, czego chce
- Mówił, że muszę to odpokutować i naprawić zło, jakie wyrządziłam. Kazał oddać pieniądze. Jest bardzo pewny siebie. Myślę, że wie też o Justynie. Groził, że córka też może mieć kłopoty.
- Ale o czym mówisz?
- Mówił, że od dawna nas obserwował. Myślę, że ma nagranie jak Justyna wtedy co to była trochę wypita niechcący podała inną kroplówkę i ta baba zmarła. Jeżeli nagrał, jak fałszowała dokumenty to naprawdę ma przechlapane.
- A mówiłem ci, żeby wyjechała z kraju. Spokojnie może tylko tak mówił, żeby cię przestraszyć.
- Oglądałeś nagrania? Musiał mu ktoś z tego szpitala pomagać. Wiesz, że za bardzo nikt nie lubi ciebie, nie mówiąc już o mnie. A Justyna pracuje tylko piętro wyżej. Co ja mam zrobić?
- Ale nie dokończyłaś. Nie chciał pieniędzy. A miał jakieś inne żądania?
- Boże!! Wiktor. To jest jakiś zboczeniec. Ty wiesz, czego on zażądał?
- Noooo??
- Powiedział, że będę mu dawała dupy, kiedy tylko będzie chciał i w jaki sposób. Rozumiesz?
...I już to zrobił?
- Jak to?
- Normalnie. Powiedział, że jak nie to wszystko prześle do Prokuratury i dyrektora szpitala i twojej żony i mojego męża i dziennikarzy. Co miałam zrobić?
- Musi być jakiś sposób
- Nie wiem. Nie wiem, co ma jeszcze nagrane. Sam wiesz, że różne rzeczy się tu działy.
- No to musimy zgadzać się na to, czego zażąda.
-Fajnie ci się mówi, bo ciebie to nie dotyczy
- Na razie nie, ale nie przypuszczam, aby poprzestał tylko na tobie.
- Wiesz? On chciał, aby dać mu nazwiska innych lekarzy, którzy biorą łapówki
- Może to jest szansa dla nas?- Ale tak przecież nie można
- Myślę, że nasze bezpieczeństwo jest najważniejsze. Pieprzyć innych. Dajmy mu to, czego chce. Może zostawi nas w spokoju.
- Zgoda, trzeba to zrobić tak, żeby się od nas odczepił. Za dużo mamy do stracenia. Ja zrobię wszystko czego będzie chciał. Ty załatw nazwiska wszystkich, co biorą łapówki i zdobądź jakieś dowody. Może wtedy da nam spokój.
- Ok. Tak zrobię.
Miałem nosa myśląc, że ordynator jest też umoczony, a tu jeszcze córka? Wiedziałem, że zrobią wszystko czego tylko zażądam
Po dwóch dniach zatelefonowałem do Kamili
- Przyjadę o 20.00 bądź gotowa i żadnych numerów – powiedziałem tak na wszelki wypadek
Po wejściu do gabinetu Kamili od razu podszedłem do niej nie zapominając przypomnieć jaka jest brzydka po czym wsadziłem rękę do jej majtek. Tym razem nie odczułem żadnego oporu. Odwróciłem ją przy biurku i zacząłem ruchać od tyłu. Bawiłem się jej piersiami, wkładałem palce do jej ust. Po chwili poczułem, że nie dość, że nie stawia oporu to jest dość wilgotna. W dalszym ciągu nic nie mówiła. Poddawała się temu co z nią robiłem.
Gdy skończyłem jak gdyby nigdy nic zadałem pytanie
- Masz o co prosiłem?
- To znaczy?
- Listę osób, które biorą łapówki
- Jeżeli ci dam nazwiska tych osób i dowody na to, że biorą łapówki to dasz mi spokój?
- Ile jest tych osób?
- Trzy, dwie lekarki i jeden lekarz
- Tylko trzy?
- Tylko o trzech wiem i mogę to udowodnić.
- Zrobimy tak. Jutro o 19.00 będziesz tu w gabinecie czekać na mnie ze swoją córką. Dasz mi listę łapówkarzy, napiszecie pewne zobowiązanie i zapomnę o was. Dostaniesz także na pamiątkę kilka nagrań z kamer i pluskiew. Będziesz mieć możliwość zobaczyć na własne oczy to jak Justyna uśmierciła pacjentkę
- O Boże to też masz nagrane? A co z Wiktorem?
- Ty się martw o siebie a nie o Wiktora. Zastanowię się. To obciągnij mi jeszcze i na dzisiaj koniec.
Kamila tym razem nie protestowała i spisała się na medal. Widocznie utwierdziłem ją w przekonaniu, że na temat jej córki też mam nagrania z kamer.
Następnego dnia o umówionej godzinie wraz z córką czekały na mnie w gabinecie.
- Chciałam z panem…- zaczęła niepewnie Justyna
- Nie interesuje mnie, co chciałaś. Jesteś taka sama wredna suka jak matka. Nie zasługujesz, aby być lekarzem. Jesteś tu tylko po to, aby mi obciągnąć i dać mi dupy.
- Nie możesz tego zrobić draniu. Co ty wyprawiasz. Tak nie można Wykorzystałeś matkę. To jest..
- Mogę, ale nie muszę jak nie chcesz. Ja jestem draniem??? Nie mam ochoty na takie rozmowy.
Albo robisz co ci każę, albo wychodzę. Nie mam ochoty na wasze głupie zagrywki. Jesteście bandą przestępców wraz z waszym ordynatorem.
Jak będzie? Bo wychodzę
- Justyna przestań – odezwała się nagle Kamila. Zrób co chce. To nie ma sensu.
- Dobrze, ale…
- Żadne ale. Niepotrzebnie przedłużasz to spotkanie. I zmieniłem zdanie. Odwróć się i zdejmij majtki, albo jeszcze dzisiaj trafisz do pudła. Justyna z widoczną złością, ale już bez oporu położyła się na biurku. Gdy skończyłem również powiedziałem jej, że jest tak samo brzydka jak jej matka.
- Teraz, jeżeli chcecie, abym dał wam spokój to spieszcie wszystkie swoje niegodne czyny tu na przygotowanych kartkach. Podpiszecie czytelnie imieniem i nazwiskiem. Dodatkowo sporządzicie oświadczenia i zobowiązanie do dodania wszystkich pieniędzy jakie w ramach łapówek otrzymałyście od pacjentów. Oczywiście nie musicie tego robić. Żadnego przymusu. Tylko w takim przypadku z umowy nici.
- Ale jak to napiszemy to…
- To co? Wszystko mam na nagraniach
- To po co to? Justyna nie była głupia
-Nie będę oszukiwał. Może dowiem się więcej od was niż wiem? Dla was nie ma to znaczenia bo dowody, które wam pokazałem są wystarczająco mocne i do skazania na dożywocie wystarczą. Jedynie uczciwe przyznanie się do wszystkiego przede mną może was uratować przed więzieniem. Bo do końca moich dni będę was obserwował. Gdy któraś z was weźmie kolejną łapówkę lub zrobi komuś krzywdę przez swoje nieróbstwo lub niedbalstwo to wszystkie zebrane przeze mnie materiały natychmiast trafią tam gdzie mówiłem.
- Nie mamy żadnych gwarancji, że…
- Tylko moje słowo. Gdybym chciał abyście siedziały już by się to stało. Za to co zrobiłyście macie cierpieć po mojemu.
Długo trwało, zanim obie skończyły pisanie. Kamila przekazała mi dodatkowo listę z nazwiskami lekarzy, którzy również brali łapówki. Dowody, o których mówiła były nic nie warte bo tylko nazwiska kilku pacjentów przekazujących koperty. Kazałem jej jednak na tej liście napisać, że to ona właśnie ustaliła tych lekarzy i osobiście ją sporządziła.
Zarówno z Kamilą jak i Justyną jeszcze wiele razy uprawiałem sex. Nigdy nie były z tego zadowolone. Mnie jednak nie chodziło o ich zadowolenie. One miały odczuć jak to jest gdy ktoś jest krzywdzony. Musiały ponieść konsekwencję swoich czynów.
Z ordynatorem postanowiłem spotkać się tylko raz. Zasugerowałem mu, aby przekazał kwotę sto pięćdziesiąt tysięcy złotych na wskazany przeze mnie sierociniec i sto tysięcy na dom opieki społecznej. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że w ogóle nie sprzeciwiał się i nie protestował. Sam po kilku dniach wywołał spotkanie i przesłał mi odpowiednie dokumenty potwierdzające wykonanie zobowiązania. Dłużej trwało zanim Kamila zrealizowała swoje zobowiązanie, ale od niej także otrzymałem odpowiednie dokumenty
Jeżeli chodzi o listę lekarzy przekazaną przez Kamilę to aktualnie jestem w trakcie intensywnych działań potwierdzających ich przestępczą działalność. Nagrania z ich gabinetów już mocno obciążają tych łapówkarzy, a minęło dopiero kilka dni. Kolejne hieny szpitalne zostaną surowo ukarane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz