Ukryta, wielka i przerażają tajemnica człowieczeństwa
Obudziłem się w jakiejś głębokiej studni. Było mokro, ciemno, zimno i strasznie. Spoglądając do góry widziałem gdzieś tam wysoko gwiaździste niebo. Dotykając oślizłych i zimnych betonowych kręgów, które otaczały mnie z każdej strony zastanawiałem się co się stało, jak się tu znalazłem i jak się stąd wydostać. Moje rozmyślania przerwał przeraźliwy strach, który nagle poczułem. Pustka i głucha, złowroga cisza dopełniała straszliwej trwogi jaką przeżywałem. Bardzo mocno próbowałem przypomnieć sobie co się stało i dlaczego się tu znalazłem. Nie mogłem sobie jednak niczego przypomnieć. Strach ogarniał mnie coraz bardziej. Czułem jakąś złowrogą obecność czegoś, co czaiło się z każdej strony. Przynajmniej takie miałem wrażenie. Byłem przekonany, że za chwilę wydarzy się coś bardzo złego. W swoich przeczuciach i wewnętrznym przekonaniu doszedłem do wniosku, że wolałem chyba umrzeć niż przeżywać te koszmary. Bardzo bałem się i nie widziałem żadnego wyjścia z tej sytuacji, a przede wszystkim z tego miejsca.
Operacja, zabieg, nagle wszystko stało się jasne. Powoli odzyskiwałem świadomość. Tak. Teraz sobie przypomniałem Od tygodni czekałem na skomplikowaną operację na otwartym sercu. Rozejrzałem się pomału dookoła i właśnie dotarło do mnie, że wcale się nie wybudziłem. Chyba umarłem. Pomyślałem tak jakoś spokojnie. Tym razem bez przerażenia. Moje ciało lekko lewitowało po sali operacyjnej i dalej przemieszczało się korytarzami szpitalnymi. Na początku płynąłem pomalutku, aby to całe moje przemieszczanie stawało się coraz szybsze. Widziałam coraz bardziej zamazane obrazy, aby odczuć, że pędzę gdzieś z ogromną prędkością. Kiedy w końcu zatrzymałem się moim oczom ukazała się zielona polana w środku lasu. Przepiękny śpiew ptaków, lekki i przyjemny szum drzew powodował, że odczuwałem spokój. Usiadłem na trawie i właściwie nie myślałem o niczym. W pewnej chwili z lasu wyłoniła się postać. Była bardzo wysoka. Swoim wyglądem przypominała trochę kobietę, ale z pewnością nią nie była. Gdy podeszła do mnie uśmiechnęła się i powiedziała.
- Witaj Marusie. Jestem Karanii. Wybrano cię, aby wszystko ci opowiedzieć
- Nie rozumiem. Co opowiedzieć? Gdzie ja jestem?
- Nie umarłeś. Jeszcze nie teraz. Jesteś w trakcie operacji. Lekarze walczą o twoje dalsze życie. Za chwile uda im się to. Ja w tym czasie przedstawię ci prawdziwą historię ludzkości. Ty zaś przekażesz ją innym. Nie ważne czy ci uwierzą. Na początku wszyscy będą zdziwieni i będzie to dla nich niezrozumiałe. Z biegiem czasu, gdy połączą wszystkie fakty przekonają się, że taka jest prawda. Prawda przykra, smutna i przerażająca.
- Ale… Ja nic nie rozumiem. Jaką historię? Dlaczego ja?
- Ludzie zabrnęli już za daleko i sami nie są i nie będą w stanie uratować się. Ty natomiast inaczej patrzysz na świat i ludzi. Będziesz dobrym przekaźnikiem.
- Ale jak ja mam to zrobić?
- Sam będziesz wiedział najlepiej, a teraz słuchaj
Dziwna postać usiadła naprzeciwko mnie i zaczęła swoją opowieść.
Potężna rasa przedwiecznych, nieśmiertelnych praludzi od kilkudziesięciu tysięcy lat zamieszkiwała Marsa i Jowisza. Populacja ludzkości liczyła kilkadziesiąt miliardów. Ludzie byli potężni zarówno pod względem fizycznym, psychicznym jak i duchowym. Nigdy nie chorowali, nie ulegali wypadkom i prawie nigdy nie umierali. Byli praktycznie nieśmiertelni. Mieli niemal nieograniczone możliwości i moce, którymi mogli dysponować na różne sposoby. Byli władcami wszechświata na najwyższym szczeblu rozwoju. Zostali stworzeni przez najjaśniejsze światło – stwórcę wszystkiego jako istoty doskonałe. Ich głównym celem życiowym było obdarzanie innych ogólnie rozumianym dobrem, wrażliwością, niesieniem szczęśliwości i ukojenia. I tutaj powiem ci coś co bardzo cię zaskoczy. Otóż ludzie to nie tylko kobieta i mężczyzna. Była jeszcze zapomniana przez wszystkich maciani. To ono było najukochańszą macierzą ludzkości. Było jak ojciec i matka jednocześnie, którzy dają ludziom miłość, opiekę i uwielbienie. Było kochanką namiętną, dającą szczęście rozkosz i niewyobrażalne podniecenie. Strażnikiem dbającym o bezpieczeństwo i wiarę. W końcu było nauczycielem dającym wiedzę umiejętności i doświadczenie. Więź maciani z kobietą i mężczyzną była silna i nie nierozerwalna. Powodowała ona, że ludzie żyli w harmonii ze wszystkimi i wszystkim co ich otaczało. Dzięki wewnętrznej sile i duchowemu połączeniu z maciani ludzie byli dobrzy, miłujący wszystko i bezpieczni.. Maciani stała na straży równowagi, dobra i sprawiedliwości. W swojej bezgranicznej miłości maciani dawała ludziom przeżywanie niesamowitej rozkoszy, błogości, podniecenia i ekstazy. Gdy swoim ciałem obejmowała kobietę i mężczyznę i mocno się do nich przytulała powodowała pełne zjednoczenie dające niewyobrażalną siłę. Maciani powodowała również silne pożądanie, co skutkowało długotrwałym aktem seksualnym, który uprawiała jednocześnie z kobietą i mężczyzną. Wrażenia dotykowe, słuchowe, smakowe, wzrokowe i duchowe prowadziły do wielogodzinnych orgazmów, które przeżywała cała trójka. W odniesieniu do sexu panowała pomiędzy nimi zupełna dowolność partnerów. Nigdy nikt nie był o nikogo zazdrosny.
Kiedyś ludzie wyglądali zupełnie inaczej. Mieli ponad cztery metry wzrostu. Ich temperatura ciała wynosiła 31 stopni w skali Celsjusza. Serce składało się z pięciu komór, a płuca z siedmiu płatów. Zaś ogromne mięśnie ud i łydek generowały potężne ładunki elektryczne, które gromadziły w poprzecznych mięśniach grzbietowych służących do tworzenia płaszcza ochronnego całego ciała. W zasadzie byli niezniszczalni. Mieli możliwość regeneracji utraconych narządów i kończyn, które potrafiły odrastać. Nigdy nie chorowali ponieważ potrafili stosować samoleczenie zapobiegawcze. Byli więc odporni na wszelkiego rodzaju choroby. Potrafili w 90 procentach wykorzystać możliwości swojego mózgu. Wśród wszystkich znanych istot w tym zwierząt i ptaków mieli najlepiej rozwinięte zmysły. Do tego telepatia, inteligencja i zdolność przewidywania czyniły ludzi istotami doskonałymi. Umierali, a w zasadzie przestawali istnieć tylko i wyłącznie z własnej woli chyba, że wcześniej ginęli w nieprzewidywalnych wypadkach lub strasznych katastrofach, ale to zdarzało się bardzo rzadko. Zatem głównym powodem ich unicestwienia była świadoma decyzja. Działo się to wtedy gdy człowiek dochodził już do takiego przekonania, iż dokonał wszystkiego w swoim życiu co zaplanował i co powinien zrealizować. Przed unicestwieniem wybierał sobie cel oraz intencje nowego istnienia. Podstawową rolą istnienia wszystkich ludzi był intensywny rozwój duchowy w danym życiu. Ludzie posiadali zdolność pamiętania poprzednich wcieleń, a tym samym wykorzystywania doświadczeń i zdobytej wiedzy. Dlatego byli jednymi z najbardziej inteligentnych istot we wszechświecie. W tamtych czasach ludzie naprawdę byli dobrzy, sprawiedliwi, wrażliwi, pracowici, cierpliwi i skromni Nigdy nie okazywali złości. Nie znali wojen, agresji i przemocy. Wszelkie przejawy jakiegokolwiek odstępstwa od ustalonych zasad natychmiast gasili w zarodku. Żyli w szczęściu i dobrobycie.
Ludzie to jednak dziwne istoty. Pojawiły się wśród nich jednostki które twierdziły, że jak jest dobrze to jest dobrze, ale jak jest za dobrze to może być jeszcze lepiej.
Przez wiele tysięcy lat ludzie wiedli spokojne, szczęśliwe i radosne życie. Mieli wszystko o czym mogli tylko zamarzyć. Byli wielkimi autorytetami, szanowani przez wiele innych ras we wszechświecie. Człowieczeństwo było stawiane jako wzór godny do naśladowania.
Niestety nikt nie wiedział i nikomu nawet do głowy nie przyszło, aby pomyśleć, że w ludzkiej duszy drzemały niewyobrażalne siły zła i destrukcji, które czekały tylko na odpowiednią chwilę do ich uwolnienia. Natura ludzka jako jedyna jest bowiem podstępna i żałosna. Ludzie w końcu stali się żądnymi władzy aroganckimi, egoistycznymi panami, którzy zapragnęli bezwzględnego panowania nad wszystkimi, bez wyjątku. Stwierdzili, że nie jest dobrze gdy wszyscy są sobie równi i każdy posiada, co tylko zechce. Zaczęli wykorzystywać i zniewalać się nawzajem. Rozpoczęły się bitwy, wojny, terroryzm, barbarzyństwo i upodlenie. Życie stawało się coraz bardziej okrutne i brutalne. Wśród ludzi następowały straszliwe podziały Powstawały prawdziwe imperia władczych i bogatych panów, którym przy użyciu przymusu , przemocy i groźby unicestwienia służyły całe rzesze biednych i zniewolonych. Zaczęto masowo eksplorować zasoby naturalne nie dbając o ochronę środowiska, faunę i florę. Swoimi działaniami doprowadzali do licznych katastrof, tragedii i nieszczęść. Zapanował chaos i anarchia. Codziennością stały się kradzieże, rozboje, gwałty i zabójstwa. Ludzie zaczęli masowo produkować broń i różnego rodzaju środków zagłady. Szybki rozwój techniki i inżynierii nie służył już ogółowi lub dobru lecz destrukcji i unicestwieniu wszystkiego, co tylko stanęło na drodze.
Ludziom to jednak nie wystarczało. Nie tylko chcieli dorównać stwórcy. Ludzie chcieli stać się Bogami
Zapragnęli władzy absolutnej. Nie mieli zamiaru słuchać nikogo i przed nikim się ukorzyć??? Stwórca przestał być dla nich jakimkolwiek autorytetem. Postanowili go zgładzić za wszelką cenę nie licząc się z konsekwencjami tej decyzji i tym jakie będą tego skutki dla innych istot. Zaczęli masowo najeżdżać inne planety siejąc śmierć i spustoszenie. Przejmowali najbardziej wartościową i przydatną technologię i zdobycze nauki, inżynierii i techniki. Mieszkańców tych planet bestialsko zabijali. Wszystko zaś miało jeden tylko cel. Zniszczyć Boga i zająć jego miejsce
Stwórca w końcu postanowił odsłonić prawdziwe oblicze ludzi i uprzytomnić im kim tak naprawdę są. Zdecydował się pokazać im, że właściwie są słabi pełni pogardy, fałszu, zakłamania, pokusy, chciwości i władzy. Chciał, aby zrozumieli, że nie wykorzystali szansy jaką otrzymali. Bez żadnej złości, ale z wielką surowością postanowił im udowodnić, że nigdy nie byli, nie są i nigdy nie będą w stanie mu dorównać.
Za ich arogancje, egoizm i zbrodnie jakich się dopuścili oddzielił kobiety wraz z mężczyznami od maciani pozbawiając ich tym samym jedności, siły i wsparcia. Odebrał im posiadane moce i nieśmiertelność. Ich wzrost zmniejszył o połowę. Zdecydował, że okres życia człowieka będzie wynosił kilkadziesiąt lat, co w odniesieniu do całego wszechświata jest jak mrugniecie okiem. Przesądził o tym, że zaczęli chorować, cierpieć, przeżywać smutki i niepowodzenia. Oczywiście w życiu ludzi nie miało zabraknąć miłości, współczucia, dni radosnych i szczęśliwych. Sami jednak musieli sobie to ponownie wypracować. Przestał się w ogóle interesować ludźmi. W żaden sposób nie ingerował i w dalszym ciągu nie ingeruje w ich życie. Nie pomaga i nie wspiera ich, ale także nie szkodzi. Bacznie jednak obserwuje ich poczynania. Dał im wolną wolę, czyli bilet powrotny, z którego w każdej chwili mogą skorzystać, wrócić i osiągnąć to co utracili. To jednak zależy już od samych ludzi. Czy i w jaki sposób skorzystają z przekazanego im daru jakim jest wolna wola to już zależy tylko od ich samych. Minęło jednak kilka tysięcy lat, a ludzie w dalszym ciągu systematycznie staczają się dążąc do całkowitego upadku człowieczeństwa.
Całe maciani Bóg umieścił na wodnej, ukrytej i niedostępnej planecie. Kobiety i mężczyźni pozostali na Jowiszu i Wenus. Z uwagi na brak mocy jakie wcześniej posiadali oraz brak wsparcia maciani planety te bardzo szybko stały się dla nich bardzo nieprzyjazne, a można powiedzieć, że wrogie i niebezpieczne. Każdego dnia byli zagrożeni i ciągle narażeni na niebezpieczeństwo i śmierć. Życie człowieka stało się nie do zniesienia. Mijały lata, a degradacja i upodlenie ludzkie stawało się coraz gorsze. Niekorzystną przyczyną jaka dotykała ich bezpośrednio było również to, że utracili możliwość zapamiętywania poprzednich wcieleń. Rozwój człowieka wcześniej był mocno uzależniony od pamięci i doświadczeń, które przeżyli i wypracowali w kolejnych życiach. Teraz nieliczni tylko mogli z tego daru korzystać. Większość nie potrafiła więc uczyć się na swoich błędach. Pogłębiał się więc bezład i destrukcja. Wyniszczające i bardzo krwawe wojny jakie toczyli z mieszkańcami innych planet doprowadziły w końcu do unicestwienia większości populacji. Działania wojenne przy użyciu broni jądrowej skutkowały całkowitym zniszczeniem Marsa. Jowisz także stał się planetą niezdatną do dalszego zamieszkiwania. Skażenie radioaktywne i pozbawiona naturalnej osłony przed promieniowaniem kosmicznym planeta skutecznie eliminowała wszelkie istniejące formy życia. Grupa około 2 tys. nielicznych ocalałych w ostatniej chwili postanowiła ratować się ucieczką w kosmos poszukując nowego miejsca do zamieszkania. Niestety po krótkiej podróży w wyniku katastrofy ich statku tylko 116 osób zdołało dotrzeć do kapsuły ratunkowej. Pozbawieni wody i żywności nie mieli możliwości dalekich poszukiwań. Wylądowali na planecie Ziemia. Była to planeta dzika i bardzo nieprzyjazna pełna krwiożerczych drapieżników i złowrogich roślin. Posiadała jednak atmosferę zdatną do życia, wodę i mnóstwo żywności. Życie na tej planecie było również ciągłą walką o przetrwanie. Pomimo tego, że posiadali rozum, inteligencje i wiedzę to w dalszym ciągu byli ułomni, słabi i niedoskonali. Wystarczyło, aby przez kilka minut brakowało im powietrza to umierali. Upadek z wysokości kilku metrów kończył ich żywot, a zwykłe przeziębienie mogło skończyć się poważną chorobą. Wręcz niewiarygodne było to, że atak niepozornego zwierzęcia lub ukąszenie komara, osy, szerszenia, węża czy skorpiona mogło i często było śmiertelne. To niewiarygodne, niedorzeczne i wręcz niemożliwe, że ludzie całkowicie zapomnieli kim byli. Mało tego, nie robili nic, aby przypomnieć sobie jak żyli przed wiekami. W dalszym ciągu nic nie robią, aby to zmienić. Dziwne także jest to, że jakoś nikt nie zastanawiał i nie zastanawia się nad tym dlaczego człowiek, władca świata jest taki słaby.
W głębi duszy ludzie bardzo tęsknią. Tęsknią, lecz nie rozumieją za czym. Mają marzenia, które jednak natychmiast odrzucają gdyż są przekonani, że nie mogą być one zrealizowane. Ludzie zostali pozostawieni sami sobie. Bez pomocy, bez wsparcia i bez nadziei. Całą tą sytuację zaczęły wykorzystywać inne rasy. Czy można mieć im to za złe? Czy można mieć do nich jakieś pretensje? Chyba nie. Ludzie wcześniej nie liczyli się z żadną rasą i żadnej nie oszczędzili. Obcy, bo tak teraz trzeba nazwać istoty z innych planet od setek lat uprawiają ludzi. Tak, uprawiają jak hodowle trzody lub bydła. Ludzie bowiem jako jedyne istoty we wszechświecie posiadały i posiadają wiele różnego rodzaju uczuć. Miłość, współczucie, smutek, tęsknotę i dużo innych. Wiele ras potrzebowało tych uczuć jako paliwa lub niezbędnej energii do życia. W wyniku dokonanych opracowań obcy stwierdzili, że najpotężniejszymi uczuciami, które są dla nich najcenniejsze stanowią te negatywne emocje jak złość, gniew, zazdrość, strach. Do tego, żeby na zastraszająco wielką skalę wykorzystywać ludzi przyczynił się głównie fakt, że zostali oni pozbawieni możliwości jakiejkolwiek obrony. Sprawę komplikowało głównie to, że maciani oddzielono od kobiety i mężczyzny. Dokonane przez obcych modyfikacje genetyczne spowodowały, że ludzie mogą się rozmnażać i być ulegli wszelkim manipulacjom i wpływom ze strony obcych. To z kolei spowodowało, że ludzie, z jeszcze większym zapałem wywołują wojny, mordują, kradną, stosują, tortury, znęcają się nad zwierzętami i innymi stworzeniami. Nieświadomi wytwarzają przez to ogromne pokłady negatywnej energii, którą obcy wykorzystują dla własnych celów. Obcy korzystając ze swoich możliwości panują nad wszystkimi ludźmi kontrolując ich na każdym kroku. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że weszli oni w porozumienie z garstką ludzi, którzy pomagają obcym. Jak łatwo się domyślić za pozyskanie od obcych pewnych technologii po raz kolejny banda egoistów zdradziła całą ludzkość. Jest to około sto osób, które w wyniku podpisanych kontraktów z obcymi mają zagwarantowane długie, niczym nie zakłócone lata życia i całkowitą nietykalność. Obcy natomiast mają przyzwolenie i gwarancje bezpieczeństwa. Mogą zatem i rąbią z ludźmi to co im się tylko podoba. Ludzie są nieświadomi niczego, nie wiedzą co się z nimi dzieje zarówno teraz za życia, a także i po śmierci. Technologia kosmitów potrafi bowiem przejąć i uwięzić ludzką duszę. Każdego dnia setki tysięcy ludzi umiera w różny sposób. Ich dusze natychmiast są bezpowrotnie zabierane i przejmowane przez obcych, którzy wykorzystują je w znany sobie tylko sposób. Żerują tak od tysięcy lat rosnąc w siłę i stając się coraz bardziej potężni.
Ludzkość teraz jak nigdy potrzebuje pomocy. Sama nie poradzi sobie. Nadeszła pora, aby się obudziła, aby ocknęła się. To już najwyższy czas, aby człowiek przypomniał sobie kim był. Pomimo okrucieństwa jakiego dokonywał teraz zbyt dużo już wycierpiał. Przez te tysiące lat wystarczająco odpokutował, za swoje grzechy. Pora, aby powrócił do czasów, gdzie był szanowanym i godnym do naśladowania. To najwyższy czas, aby ludzie teraz zupełnie świadomie odkupili swoje grzechy. Sami jednak nie poradzą sobie. Musi im ktoś pomóc. Nic jednak nie stanie się zanim ponownie kobiety i mężczyźni nie połączą się z maciani. To jest jedyna szansa, aby ludzie znowu odzyskali prawdziwe człowieczeństwo.
Problem jednak polega na tym, że maciani znajduje się na ukrytej i dziwnej planecie. Jest ona złowroga, nieprzyjazna i zupełnie niedostępna. Jest to planeta sześć razy większa od Jowisza, która w stu procentach składa się z wody. To jest wodna planeta. Nie ma na niej ani jednej wyspy, platformy czy jakiegokolwiek innego tworu. Woda jest koloru czarnego o konsystencji rzadkiego oleju. Nie ma w niej tlenu lub jakichkolwiek innych znanych związków chemicznych. Znajdują się w niej natomiast zabójcze substancje, nieznane kwasy, kilkusetkilometrowe, potężne wiry i najstraszniejsze potwory, które strzegą całej planety. Ale to nie jedyna ochrona planety. Czarna woda, która ma głębokość trzystu kilometrów od powierzchni w głąb w przypadku zagrożenia natychmiast staje się najtwardszą nieprzeniknioną skorupą. W takiej sytuacji wszystkie stwory wydostają się na powierzchnie, aby stanąć do walki, gdy zaistnieje taka potrzeba. Planeta nie posiada atmosfery. Jest opasana jednak tajemniczą powłoką, która powoduje, że pomimo czarnej barwy w ogóle nie jest widoczna. Wiele ras odnalazło jednak wodną planetę i wykazało sporo determinacji i wysiłku, aby dostać się do jej wnętrza. Głównym ich powodem było unicestwienie maciani. Wodna planeta jest wyjątkowa. To planeta, którą Bóg stworzył na samym początku. Umieścił na niej pierwszą rasę inteligentnych istot. Obdarzył ją wielkim zaufaniem i ogromną miłością. Uczynił ją prawie równą sobie. Murowie, bo tak nazywała się ta ludzka rasa posiadła ogromną wiedzę i wiele tajemnic stwórcy. Z Murów powstała cała ludzkość. Wiem jeszcze tylko tyle, że obecnie maciani przebywają pod powierzchnią trzystu kilometrów czarnej wody, gdzie żyją w jasnofioletowym oceanie. Wszelkiego rodzaju próby dotarcia do maciani skończyły się niepowodzeniem i całkowitą śmiercią zarówno materialną jak i duchową wszystkich śmiałków, którzy tego próbowali. Wiem jednak, że istnieje możliwość nawiązania kontaktu z maciani. Dokonanie tego może wyjaśnić wielką tajemnicę całego istniejącego świata, życia i śmierci, a przede wszystkim doprowadzić do zjednoczenia i uwolnienia całej ludzkości. Aby dostać się na wodną planetę można tego dokonać przez portal, który znajduje się w niewielkiej i niepozornej jaskini na ziemi. Może tego dokonać tylko i wyłącznie człowiek o czystym sercu. Gdy tylko dotrze on w otchłanie fioletowego oceanu to maciani będzie dobrze wiedziało co dalej robić. Oczywiście nie muszę dodawać, że jest to możliwe, gdyż Bóg dał takie przyzwolenie. Twoim zadaniem jest opowiadanie tej historii, a z pewnością znajdzie się ktoś kto będzie godzien udać się na wodną planetę.
- No dobrze, ale skąd ja będę wiedział gdzie jest ta jaskinia z tym portalem?
- Nie martw się tym. Ty już to wiesz i w odpowiednim czasie wskażesz to miejsce.
Gdy ocknąłem się to długo nie mogłem dojść do siebie. Powodem nie był skomplikowany zabieg na otwartym sercu jaki właśnie przeszedłem. Fizycznie czułem się bardzo dobrze. Właściwie to nic mi nie dolegało, nie bolało i spokojnie mogłem wyjść ze szpitala. Nawet lekarze nie rozumieli tego, ponieważ wyniki badań wskazywały stan mojego zdrowia jakiego mógłby pozazdrościć wysportowany dwudziestolatek. Ja ciągle myślałem jednak o tym co mi się przydarzyło. Wewnętrznie byłem przekonany, że nie był to sen czy wizja umierającego człowieka.
Miałem dużo do przemyślenia i wiele do zrobienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz