21 lipca 2025

Zgubieni w Pakistanie

 

Zgubieni w Pakistanie

To miała być zwykła wycieczka – egzotyczna, pełna kolorów i zapachów, ale przede wszystkim bezpieczna, bo z przewodnikiem. Byliśmy z żoną w Pakistanie od kilku dni, zachwyceni serdecznością ludzi. Któregoś  dnia zwiedzaliśmy zabytkowy bazar w Lahaurze. Były tam  wąskie uliczki, na których przebywało dużo ludzi. Panował gwar i nieustanny ruch.

W pewnym momencie straciliśmy z oczu naszego przewodnika. Może zatrzymał się przy jakimś stoisku, a może my poszliśmy za bardzo do przodu – do dziś nie wiemy. Przez chwilę uznaliśmy, że zaraz się znajdziemy. Ale czas mijał, tłum się nie zmniejszał, a my staliśmy jak dwa słupy w obcym kraju, nie rozumiejąc ani słowa.

Zaczęliśmy pytać o drogę, machając rękami i pokazując zdjęcie przewodnika na telefonie. Ludzie patrzyli na nas z mieszanką zaciekawienia i podejrzliwości. W końcu podeszło do nas dwóch policjantów. Coś mówili, bardzo poważnie, ale my nie wiedzieliśmy, czy pytają o dokumenty, czy może chcą nam pomóc. Nie rozumieliśmy nic.

Zostaliśmy poprowadzeni  na pobliski posterunek. Tam zaczęło robić się nieco nerwowo. Funkcjonariusze nie wiedzieli, kim jesteśmy i co robimy sami na bazarze. My tłumaczyliśmy łamanym angielskim, a oni odpowiadali po urdu – bez skutku. Nerwy zaczęły dawać o sobie znać , co powodowało, że było jeszcze gorzej. Policjanci zaczęli wymachiwać rękami i krzyczeć. Ale na nasze szczęście jakby z nieba  na posterunku pojawił się nasz przewodnik, zdyszany i z przeprosinami na ustach.

Wszystko się wyjaśniło, a atmosfera natychmiast się rozluźniła. Policjanci zaczęli się lekko uśmiechać, a jeden n  z nich poczęstował  nas herbatą. Przewodnik tylko szepnął, żeby nam nie przyszło do głowy odmówić. Po kilkunastu minutach opuściliśmy posterunek i oddychaliśmy już z ulgą. Skończyło się na dużym strachu, ale tej przygody długo nie zapomnimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Galastra IV

  Galastra IV Soretus zastanawiał się coraz bardziej i jeszcze   dogłębniej rozmyślał nad tym czego się właśnie dowiedział. Chociaż wyda...