Często wszystkiego mam już dość
Często wszystkiego mam już dość
Dusza zmęczona, serce oszukane
Życie walczy, a ja się męczę
Ciągłe troski na ramiona me spadają
Dzień za dniem przemija szybko
W mym umyśle wirują myśli chaotyczne
Znużony trudem, marzę o chwili spokoju
Wewnętrzne połacie rozdartego serca
Wciąż bolą
Czasem chciałbym uciec w zapomnienie
W nieznaną krainę bez trosk i cierpienia
Oddać się spokoju, niepamięci łaskawej
By złamać łańcuchy codzienności dręczącej
Lecz gdzie znajdę ten ukryty skrawek raju
Gdzie zapomnę o bólu i trudach życia?
Czy istnieje miejsce, gdzie dusza odpocznie?
Gdzie szczęście napełni me serce wreszcie?
Może odnajdę spokój w ciszy i w słowach
W sztuce i muzyce, która duszę otula
Może znajdę siłę w wewnętrznej wojnie
By stanąć znowu, choć znużony do boju
Bo mimo zmęczenia, pomimo trudności
Czuję w sobie iskierkę nadziei nieugaszoną
Więc muszę żyć nadzieją i stawiać się przeciwnościom
Aby moja siła pokonała wszystkie trudności i znoje
Często wszystkiego mam już dość
Ale nie poddaję się i walczę wciąż na nowo
Wszystko ma swój czas, a we mnie drzemie moc
By przezwyciężać przeszkody na życiowej drodze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz